Poniedziałek, 23 Czerwiec
Imieniny: Pauliny, Sabiny, Tomasza -

Reklama


Reklama

Od podwędzanego pstrąga do hulajnogi. Trzy zdania Wiesława Mądrzejowskiego o smaku, kampanii i dworcu


Wiesław Mądrzejowski powraca w swoim felietonie z trzema kąśliwymi refleksjami: o tym, że mazurska kuchnia już go nie zaskakuje, kampania jednego z kandydatów przypomina stand-up na dopalaczach, a szczycieński dworzec autobusowy – niestety – wciąż wygląda jak hołd dla pegeerowskiej prowizorki. I choć felietonista pisze krótko, to celnie jak nigdy.



Moje trzy zdania. 27 03 2025

1. Dawno, dawno temu przez ładnych kilka lat bawiłem się w pisanie felietoników gastronomiczno–kulinarnych, po czym została mi na pamiątkę spora nadwaga i niezła znajomość zalet i wad nie tylko mazurskich knajp, jadłodajni i innych miejsc gdzie można zaspokoić apetyt, dziś gdy „pesel” znacznie ogranicza moje możliwości konsumpcyjne do jednego dania z przystawkami stałem się chyba bardziej wybredny, gdyż rzadko mi się zdarza trafić na coś, co mógłbym spokojnie polecić jako niezwykle smaczne, oryginalne i najlepiej związane w jakiś sposób z naszym regionem, ale nie rezygnuję i jako że zbliża się sezon turystyczny postaram się wskazać Państwu ciekawe kulinarne propozycje, o ile rzecz jasna uda mi się coś takiego wyszukać.


Reklama


2. Coraz bardziej podoba mi się prezydencka kampania właściciela toruńskiej knajpy, doktora nauk ekonomicznych zresztą, który dbając o intelektualny dobrostan swoich wyznawców opracował genialnie prosty i skuteczny program wyborczych wieców, na których z młodzieńczym entuzjazmem recytuje wykuty na blachę bezbłędny tekst brzmiący jakby został opracowywany na taką okazję przez AI, po czym bierze nogi za pas, wspierając się czasem elektryczną hulajnogą czy nawet rowerem, dzięki czemu udaje mu się uciec z placu boju unikając odpowiedzi na  ewentualne pytania, co wymagałoby jednak ponadwymiarowego wysiłku intelektualnego od niego i odbiorców.

 

3. Jak słychać, miejskie władze w końcu się wkurzyły i postawiły ultimatum właścicielom placu, na którym znajduje się tzw. „dworzec autobusowy”, aby doprowadzili do tego, by przestał w końcu przypominać podwórko w pegeerze im. Misia o Bardzo Małym Rozumku sprzed 50 lat, aby autobusy komunikacji międzymiastowej wyjeżdżały wszystkie z jednego miejsca, a nie startowały z różnych przypadkowych ulic, tyle że mało wierzę, aby się to udało, bo właściciele terenu mają dokładnie w nosie miasto i jego mieszkańców, o czym świadczy kolejny uroczy barak postawiony obok „dworca” wspaniale zdobiący ścisłe centrum i dokładnie pasujący do „architektury” tego miejsca.
W A M

Reklama



Komentarze do artykułu

Gość

Ciekawe, ktoś na ten barak w centrum wydał pozwolenie. A może to budynek tymczasowy?

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama