Środa, 20 Sierpień
Imieniny: Emilii, Julinana, Konstancji -

Reklama


Reklama

Srebro i łzy szczęścia. Kinga Jackowska wicemistrzynią Europy


Choć była młodsza od rywalek i zmagała się z presją wielkiej imprezy, Kinga Jackowska udowodniła, że ma nerwy ze stali. Na Olimpijskim Festiwalu Młodzieży Europy w Skopje sięgnęła po srebrny medal w pchnięciu kulą, notując świetny wynik 17,13 m.



To była trudna, ale piękna sobota dla Kingi Jackowskiej. Na rozpalonym słońcem stadionie w Skopje, stolicy Macedonii Północnej, przy 40-stopniowym upale, młoda zawodniczka z Juranda Szczytno pokazała charakter, zdobywając srebrny medal z imprezy rangi międzynarodowej.

 

Mimo że była rok młodsza od większości uczestniczek finału pchnięcia kulą, to właśnie Kinga uchodziła za jedną z faworytek konkursu. Tyle że początek zmagań nie układał się po jej myśli. Presja, klimat i skala wydarzenia sprawiły, że jej próby długo nie zbliżały się do rekordu życiowego (18,67 m).


Reklama

 

Reklama

Przełom nastąpił dopiero w piątej serii – wtedy kula poleciała na 17,13 metra. Ten wynik dał Kindze drugie miejsce, tuż za greczynką Anastasią Michaelą Andreadi (17,33 m). Trzecia była Chorwatka Zara Veltruski z wynikiem 16,38 m. Warto dodać, że w rywalizacji dyskobolek Polka zajęła także szóste miejsce.

 

– Kinga bardzo przeżywała ten konkurs, do tego dochodził niesamowity upał. Liczy się nie tylko medal, ale przede wszystkim bezcenne doświadczenie zdobyte za granicą – przyznaje Ireneusz Bukowiecki, który w Skopje zastępował swojego syna, trenera Macieja Bukowieckiego. Ten nie mógł być z podopieczną, bo... w tym samym czasie został tatą. Na świat przyszła jego córka - zdrowa i silna, jak przystało na rodzinę lekkoatletyczną.

 

Kinga Jackowska wraca do Polski nie tylko z medalem, ale i z bagażem bezcennych doświadczeń. Jeśli tak walczy w wieku 16 lat, to przyszłość tej zawodniczki może być naprawdę błyszcząca.

Fot. Szymon Sikora

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

Reklama