Lasy naszego powiatu wciąż skrywają tajemnice. Na szczęście są takie osoby, jak Anna Skrzecz ze Spychowa, dla których lokalne historie, czy legendy są wciąż ważne. Stara się je odrywać i przypominać. To dzięki niej dotarliśmy na Golgotę, wzgórze w okolicach leśnictwa Niedźwiedzi Kąt, gdzie 35 lat temu ówczesny nadleśniczy postawił w miejsce dostrzegalni ogromny, drewniany krzyż. Dziś krzyż leży powalony, a magiczne miejsce straszy i zarasta krzakami...
- Myślę, że dziś nawet nadleśniczy ze Spychowa, czy leśniczy tego leśnictwa nie bardzo już pamiętają historię tego miejsca – mówi Anna Skrzecz na szczycie niewielkiego wzgórza. - A jeszcze w ubiegłym roku stał tu duży krzyż. Niestety, gdy byłam tu ostatnio, zobaczyłam, że krzyż był przewrócony. Zaczął próchnieć. Wygląda to naprawdę przygnębiająco.
Według pani Ani, która w Spychowie mieszka od urodzenia, czyli od 1950 roku, na wzgórzu w latach 60. stała drewniana wieża obserwacyjna. - Pilnowano w ten sposób lasów, ale też pobliskich wsi przed ogniem – wspomina. - Pamiętam, że na tę ogromną wieżę wchodziła z reguły córka leśniczego. Miała tam jedynie jakąś leżankę i telefon. Zawsze zastanawiałam się, czy nie boi się tej wysokości oraz samotności. Nigdy nie miałem odwagi się jednak zapytać – wspomina z uśmiechem. - Dzięki tej wieży zapobieżono wielu groźnym pożarom.
W latach 80. nadleśnictwo zrezygnowało z tej wieży, bo wchodziły nowe technologie. Lasy zaopatrzono w monitoring wizyjny, a w Klonie powstała nowoczesna wieża obserwacyjna.
- Wówczas starą rozebrano, a ówczesny nadleśniczy, pan Izdebski, za sprawą księdza Duszy postanowił to miejsce upamiętnić i postawił tu ogromny, drewniany krzyż – opowiada pani Anna. - Krzyż został poświęcony. Miały tam odbywać się nawet uroczyste msze. Ale z czasem to miejsce stało się zapomniane. A szkoda, bo naprawdę ma niesamowity klimat. Dziś ten powalony krzyż tylko straszy. Gdyby go odnowić lub postawić nowy, do tego jakieś ławeczki... Byłoby to idealne miejsce, gdzie człowiek mógłby przyjść, pomodlić się, wyciszyć, porozmyślać... Naprawdę szkoda, że nikt o to już nie dba. Ta góra to istna Golgota. Ten górujący nad okolicą krzyż robił ogromne wrażenie. Mam nadzieję, że ktoś z lasów po przeczytaniu tego tekstu przypomni sobie to miejsce i zadba o nie.
Leśnictwo Niedźwiedzi Kąt leży w Nadleśnictwie Spychowo. Skontaktowaliśmy się z Adamem Gełdonem, rzecznikiem Nadleśnictwa. - Rzeczywiście, około 35 lat temu w miejsce byłej dostrzegalni przeciwpożarowej postawiono krzyż, była to inicjatywa pracownika naszego nadleśnictwa. Zrobił to z potrzeby serca – mówi. - Ale krzyż nie miał tam stać wiecznie, bo z tego, co udało mi się ustalić, był on wykonany z nietrwałych materiałów, aby mógł się z czasem właśnie sam rozłożyć. Była to raczej potrzeba chwili, a nie jakiś większy, długofalowy cel. Myślę, że raczej nie będziemy ingerować już w to miejsce.
Anna Skrzecz ma jednak nadzieję, że lasy zmienią zdanie i odtworzą krzyż.
- To kawał historii Spychowa, ale też pamięć o dawnych mieszkańcach - przekonuje. - Miejsce jest wręcz bajeczne. Byłaby to na przykład dodatkowa atrakcja na szlakach turystycznych naszego powiatu... Ja sama, moja rodzina, znajomi często to miejsce odwiedzamy. Ma w sobie coś niezwykłego. Kto nie wierzy, niech sam tu przyjedzie i sprawdzi...
Czyli jednak podniosą podatki aby spłacić wszystkie zobowiązania np wieżę ciśnień. Pan burmistrz z radnymi się przeliczył, czy może to było w planach? Jesteśmy jednym z biedniejszych miast w województwie, a inwestycji w tym kierunku brak. Aż strach pomyśleć co będzie dalej.
Zaniepokojona
2025-11-05 15:04:13
Zło dzie je!
Rydż
2025-11-05 14:41:48
Zobaczył światełko w tunelu, pędził żeby zdarzyć zanim zgaśnie.
Opętanie zanim świeczka zgaśnie.
2025-11-05 13:42:39
Energetyka planowych wyłączeń raczej nie robi w nocy. Rzeczywiście, że mogła być awaria, tym bardziej że w ubiegłym tygodniu były wichury.
darekk
2025-11-05 10:11:59
A jak ktoś mieszka na drugim końcu miasta, samochodu nie ma, ale lata swoje ma, to co ma zrobić z tym worem ubrań? Niech mi odpowie jakaś mądrala.
Stara baba.
2025-11-05 07:50:02
Ostróda poradziła sobie z tym o wiele lepiej. Pojemniki, które stały kiedyś na każdym osiedlu z oznaczeniem PCK (połowa pewnie szła później do ciupeksów), przekształcono na pojemniki zakładu komunalnego. Po prostu je przemalowano, odpowiednio oznaczono i tyle w temacie. Każdy w Ostródzie, idąc ze śmieciami, powiedzmy z butelkami czy papierami, ma teraz oddzielny pojemnik na odzież. Po prostu już nie jest oznaczony jako PCK, więc można każde szmaty tam wrzucić i nie musi czekać na zbiórki, czy samemu kombinować transport do kurde zakładu oczyszczania miasta, tym bardziej że każdy i to nie małe pieniądze płaci za śmieci !!! Nie wiem czemu, ale Szczytno zawsze ma jakiś problem i jak inne miasta sobie radzą z tego typu rzeczami, to nasze nie !!! Buractwo tym naszym miastem rządziło i rządzić będzie nadal jak widać
NSZ 1111
2025-11-04 18:01:23
Może to była niespodziewana awaria(czasem jest zwarcie w transformatorze lub na linii przesyłowej) a wyłączenie prądu nastąpiło samoczynnie w skutek zabezpieczenia technicznego.
Spokojnie z tymi bezpodstawnymi złośliwościami do energetyki.
2025-11-04 13:53:57
Co za mrzonki... Uwiarygodnienie fikcji literackiej ma pomóc? Komu? Po co? Żałosne
Robert
2025-11-04 13:34:15
Ciekawe. Jakiś czas temu, na zapytanie skierowane do Ministra Finansów, ile środków w budżecie jest zarezerwowanych na obwodnicę Szczytna, tenże odpisał (pismo do wglądu), że 0. A czy te środki będą w przyszłych budżetach, to zdarzenie raczej przyszłe, niepewne. Może Redakcja podrążyłaby głębiej, jak to faktycznie jest z tym finansowaniem? Zapewnień drogowców nie brałbym za pewnik.
Obserwujący
2025-11-03 14:26:50
Ten problem mnie zadziwia. Obwodnica wokół Szczytna to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje lokalny handel. Wystarczy spojrzeć na obecne obłożenie sklepów. Po wybudowaniu obwodnicy centrum będzie miastem widmo.
J. Walter
2025-11-03 12:47:19