Wtorek, 28 Październik
Imieniny: Iwony, Noemi, Szymona -

Reklama


Reklama

„Babcia z meliny wróci?” Wiesław Mądrzejowski o nowej walce z nocnym alkoholem


Nocna prohibicja, prezes z megafonem, Bąkiewicz z kosą i greccy marynarze grający w karty – Polska widziana oczami Wiesława Mądrzejowskiego to kraj, w którym absurd ściera się z groteską, a zdrowy rozsądek z politycznym kabaretem. W najnowszym felietonie autor „Mojego trzy zdania” jak zwykle z humorem i ironią komentuje rzeczywistość – od zakazu sprzedaży wódki po godzinie 23, przez „wiec tysiąclecia” w Warszawie, aż po śródziemnomorskie lekcje relaksu.



Moje trzy zdania. 16 10 2025

 

1. Wśród samorządowców w całym kraju trwa ostre antyalkoholowe wzmożenie, gdzie tylko się nie obejrzeć słychać o nocnej prohibicji, Szczytno nie gorsze i oczywiście mamy też taki pomysł, aby nie było nieporozumień - uważam za sporą przesadę wykorzystywanie stacji benzynowych jako nocnych punktów sprzedaży alko dla najbardziej potrzebujących, jak przypuszczam innych miejsc handlujących gorzałą w mieście po godzinie 23 chyba nie ma, ale tu nie jestem ekspertem, bo barek mam zaopatrzony obficie i o tej porze już zakupów nie muszę dokonywać, a pamiętam przecież czasy, gdy o każdej porze dnia i nocy można było nabyć niezbędną butelkę „u babci” na melinie lub u znajomego pana z taxi i ciekaw jestem czy taka instytucja powróci.

 

2. Nigdy nie mów nigdy – muszę się z tym zgodzić, bo nigdy bym nie przypuszczał, że ze współczuciem, a nawet litością będę patrzył na odklejonego od rzeczywistości prezesa, w końcu człowiek starszy nawet ode mnie, swoje w życiu przespał, a teraz zmuszony został do zwołania zwolenników na wiec tysiąclecia w Warszawie, przybyli nań najwierniejsi z wiernych gotowi zawsze przyznać, że czarne jest białe i odwrotnie, zdesperowane słoneczko Żoliborza wezwało ich do walki w ochronie naszych sarmackich rubieży przed trwającą podobno nawałą imigrantów, a o pomoc zwróciło się aż do samego operetkowego marszałka polnego Bąkiewicza, który wspierany przez swoich pretorianów z kosami na sztorc zagroził użyciem napalmu wobec współobywateli nie utożsamiających się z jego poglądami rodem z jaskini, jeżeli nie jest to tragiczny upadek prezesa jako poważnego polityka, to nie wiem jak on inaczej może wyglądać.


Reklama

 

3. Na koniec coś weselszego - bardzo fajny i chyba optymistyczny obrazek sprzed paru dni – w urokliwym porcie na wietrznej greckiej wyspie Kos poza dziesiątkami jachtów, kilkoma kabotażowcami stacjonował przy wydzielonym nabrzeżu dość leciwy wojenny patrolowiec, na którym punktualnie o 7 rano przy dźwiękach trąbki podnoszono banderę, marynarze udawali się, jak przypuszczam, na śniadanie po czym z namaszczeniem wynosili na zacienione nabrzeże kilka stolików i kilkanaście krzeseł, z powagą przy nich zasiadali i oddawali się z entuzjazmem grze w karty i piciu kawy, niestety dalszego ciągu ich wojenno-morskich poczynań już nie zdążyłem zobaczyć ale uważam, że tego rodzaju działania marynarki wojennej powinny zostać spopularyzowane i wdrożone we wszystkich wojennych flotach na całym świecie.

 

W A M

 

 

 

 

Reklama

 

 

 

 

 

 



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

Reklama