Sobota, 25 Październik
Imieniny: Arety, Marty, Marcina -

Reklama


Reklama

Historia: Bogusław Palmowski cz. 5


Dzięki skrupulatnie prowadzonym przez Bogusława Palmowskiego notatkom, dziś możemy się dowiedzieć, jak funkcjonowało 40 lat temu nasze miasto. Przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych zwiastował rychły koniec pewnej epoki w naszym kraju. W ocenie pana Bogusława nie była ona tak zupełnie zła, czego dowodem ma być ówczesna statystyka zatrudnienia w gospodarce uspołecznionej, bo prywatnej w naszym mieście, jak i w całym kraju, było wówczas niewiele.


  • Data:

Zatrudnienie w mieście

 

Koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia nie przedstawiał się raczej dla przeciętnego Kowalskiego zbyt kolorowo. Walił się system polityczny i gospodarczy, w sklepach były coraz większe braki. Nie brakowało natomiast pracy.

 

Według danych pana Bogusława, zatrudnienie w naszym mieście na przełomie wcześniej wspomnianych dekad wynosiło 10,5 tys osób. Z tego w samym przemyśle - 4386 (1500 - PZPL Lenpol), budownictwie - 572, handlu - 918, rolnictwie - 430, oświacie i wychowaniu - 715, gospodarce komunalnej - 277, ochronie zdrowia i opieki społecznej - 774. Na szczycieńskiej kolei pracowało wówczas około 400 osób.

 

- Dziś zapewne zatrudnienie w niektórych instytucjach jest podobne, ale jeśli chodzi o zakłady przemysłowe, to w jest na pewno zasadnicza różnica między dzisiejszymi danymi a tymi sprzed 40 lat – konkluduje Palmowski i dodaje, że w okresie jego rządów w mieście znajdowało się sporo zakładów pracy, zarówno tych mniejszych, jak i większych. - Nie ma już Lenpolu i Translenu, nie ma Unimy, browaru, po drodze zniknęła też mleczarnia i zakład wodociągów przy ul. Mrongowiusza. Nie ma Przetwórni „Las”, POM-u czy też STW, a to nie wszystkie, które zniknęły. Przecież one dawały tyle miejsc pracy i szkoda, że ich już nie ma... Podobno były nieopłacalne, ale jednak w prywatnych rękach są rentowne, chociaż nie zatrudniają tylu ludzi...

 

Kolegium wspomaga sąd

 

Pisząc o administracji w tamtych czasach, nie sposób jest wspomnieć o bardzo ważnej instytucji funkcjonującej w zakresie prawa, jaką były kolegia do spraw wykroczeń. - Szkoda, że takich kolegiów nie ma i obecnie bolączką współczesnego wymiaru sprawiedliwości jet to, że byle jakie przewinienie rozpatruje sąd pierwszej instancji. Dawniej za różnego rodzaju naruszenia prawa o niezbyt dużej szkodliwości społecznej, kary orzekały kolegia do spraw wykroczeń – wspomina Bogusław Palmowski i przedstawia dane z 1977 roku.

 

- W tym czasie przez cały rok wpłynęło do kolegium 800 spraw, które zostały rozpatrzone. Rzeczona instytucja funkcjonowała wówczas nie w sądzie, ale w urzędzie. Osoba zasiadająca jako przewodniczący, musiała mieć prawnicze wykształcenie. W działaniu i orzekaniu kar wspomagali ją członkowie składu orzekającego. Jakiekolwiek wynagrodzenie i to bardzo liche, pobierał jedynie przewodniczący, a ławnicy byli najczęściej pracownikami administracyjnym urzędu miejskiego, więc pełnili swoją funkcję niejako społecznie.


Reklama

 

Wartość grzywien nałożonych przez kolegium w 1977 roku, wynosiła dokładnie 1 129 000 złotych, co w jakiś sposób pomagało podreperować miejski budżet, a co najważniejsze – odciążało znacznie pracę szczycieńskiego sądu.

 

3-osobowy wydział zatrudnienia

 

Dziś dla tych wszystkich, którzy szukają zatrudnienia w ich działaniach wspomaga Powiatowy Urząd Pracy. Jak wspomina Bogusław Palmowski, w latach, gdy pełnił funkcję naczelnika miasta, rolę taką pełnił wydział zatrudnienia, który swoją siedzibę miał oczywiście w ratuszu.

 

- Nie wiem po co teraz urzędy dla poszukujących pracy, w których jest zatrudnionych 30, a niekiedy i 40 osób. Za mojego urzędowania w wydziale zatrudnienia pracowały zaledwie 3 osoby - wspomina. Palmowski zaznacza jednak, że pomimo powszechnego wówczas obowiązku pracy, byli i tacy obywatele, którzy jej poszukiwali, co nie znaczy, że urzędnicy nic nie robili. – W 1977 roku wydział zatrudnienia przyjął z zakładów ogółem 3119 ofert pracy. W tym dla kobiet 1900, a dla mężczyzn 1219. Ofert dla pracowników umysłowych było 501, natomiast dla pracowników młodocianych, czyli uczniów praktycznej nauki zawodu 50, 245 dla absolwentów szkół, a dla podejmujący pierwszą pracę – 463.

 

Państwowa kontrola

 

Były to czasy, gdy każdy pełnoletni obywatel naszego kraju musiał posiadać w dowodzie osobistym odpowiednią pieczątkę i adnotację o zatrudnieniu w jakimś zakładzie pracy. - Młodszemu pokoleniu chciałbym przypomnieć, że dawne dowody osobiste nie wyglądały jak obecne. Dokument zwany wówczas dowodem osobistym, był wydawany w postaci 16-stronicowej książeczki o wymiarach 8x11 cm.

 

W procesie ich produkcji używano specjalnego materiału ze znakiem wodnym, na którym widniał orzeł z polskiego godła, oczywiście bez korony. Zgodnie z założeniami ówczesnych komunistycznych władz, dowody osobiste były traktowane jako zbiór najważniejszych informacji o każdym pełnoletnim obywatelu. Oprócz danych osobowych, znajdowały się w nim również zapisy zawierające uproszczony rysopis, grupę krwi, a także liczbę posiadanych dzieci i stan cywilny.

 

- Z dużą uwagą prowadziłem w swoich notatkach ewidencję związaną z miejscową ludnością, które niejako były danymi urzędu stanu cywilnego. Na przykład w 1977 roku w Szczytnie zawarto 239 małżeństw, natomiast urodzeń było 450 i to tylko w samym mieście, ponieważ w ówczesnym szczycieńskim szpitalu rodziło się rocznie około 1400 dzieci. Zgonów było wówczas 132, przyjazdów do naszego miasta i tym samym meldunków – 1108 osób, a wyjeżdżających i wymeldowujących się ze Szczytna we wspomnianym roku było 877.

Reklama

 

Jak wspomina były naczelnik miasta, za czasów jego kadencji w szczycieńskim Urzędzie Stanu Cywilnego pracowały dwie osoby i według niego, była to niewspółmiernie mała liczba zatrudnienia etatowego, bo pracy, jak zaznacza było i dla pięciu osób. Nie zawsze był zadowolony z efektów swojej pracy, a raczej ograniczonego pola działania, bo nie wszystkim przychodzącym do niego mieszkańcom mógł pomóc i czując niedosyt, szedł pomagać pracownikom USC.

 

- Niektórzy jakoś tak dziwnie na mnie patrzyli, ale dla mnie było to coś normalnego, iść pomagać tam, gdzie ta pomoc jest potrzebna bez względu na zajmowane stanowisko. A kolejki wówczas do „cywilniaka” były naprawdę dość długie.

 

Bogusław Palmowski pamięta splot dość ciekawych wydarzeń z czasów, gdy jego pomoc w USC była dosłownie nieodzowna. - Pracowały tam tylko dwie panie. Jedna z nich poszła na ustawowy urlop i wyjechała na wypoczynek nad morze. W urzędzie została tylko jedna pracownica, którą naczelnik miasta dzielnie w jej pracy wspomagał. Nie minęło kilka dni i jedyny etatowy pracownik złamał nogę.

 

Cóż pan Bogusław miał począć? Roboty co niemiara i jeszcze po drodze śluby cywilne, a tych było dość sporo, bo wówczas nawet, jeśli ktoś brał ślub kościelny, to najpierw musiał wziąć ślub cywilny, żeby małżeństwo było prawnie usankcjonowane.

 

- Śluby w urzędzie podobnie jak i teraz, w większości były udzielane w soboty, aczkolwiek zdarzały się i w ciągu tygodnia. Nie było wyjścia, zadzwoniłem do wojewody, a on mi na to, że niestety nie posiada rezerw kadrowych i nikogo mi do Szczytna nie przyśle. Z gmin naczelnik też nie mógł liczyć na pomoc, ponieważ tam również udzielano ślubów. Jak zawsze, postanowił stawić czoło nowemu wyzwaniu i samodzielnie udzielać ślubów wszystkim wstępującym na nową drogę życia.

 

- Nie spodziewałem się tak dużej liczby i po podsumowaniu okazało się, że jako naczelnik miasta udzieliłem 44 śluby cywilne. Była również i jedna w tym czasie z „rekordowych” sobót, podczas której tych ślubów między godziną 11.00 a 19.00 udzieliłem ich aż 13!



Komentarze do artykułu

Napisz

Reklama


Komentarze

  • Koniec czekania! Szczytno uruchamia przetarg na odnowienie wieży ciśnień
    włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.

    Profesor


    2025-10-22 12:32:08
  • Fafernuchy, wspomnienia i bit z tańcem! Dźwierzuty pokazują, że jesień może być gorąca
    No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?

    ciekawa


    2025-10-22 10:06:41
  • Wiesław Mądrzejowski o rewitalizacji, kelnerkach i pokoleniu, które nie widzi koloru skóry
    Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.

    Szczytnianin po podróżach


    2025-10-22 04:12:51
  • Dariusz Szepczyński, przewodniczący Rady Miasta w Wielbarku: - „Opór był zbyt duży”
    Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.

    Potok


    2025-10-22 00:42:04
  • Szczytno w sercu, teatr w żyłach. Droga Cezarego Studniaka (Rozmowa „Tygodnika Szczytno”)
    Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)

    NIetzsche


    2025-10-21 17:34:41
  • Pasym, USA i jawa – trzy szczęścia Lucyny Kobylińskiej
    40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować

    Dobre


    2025-10-21 16:18:12
  • 100 lat pani Anny z Targowa! 10 dzieci, 25 wnuków i 35 prawnuków – żywa legenda rodziny
    już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????

    Marcel


    2025-10-21 11:49:30
  • Szpital w Szczytnie dołącza do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku”
    Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...

    Taki sobie czytelnik


    2025-10-20 20:29:59
  • Klaudiusz Woźniak: - Muzeum to nie przeszłość, tylko rozmowa z przeszłością
    Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?

    Zdumiony


    2025-10-20 19:17:13
  • GOK + biblioteka pod jednym szyldem? Dyrektor protestuje
    Nareszcie ktoś pomyślał!

    Marek


    2025-10-20 16:38:45

Reklama