W nietypowy sposób 300-lecie nadania praw miejskich dla Szczytna uczciło dwóch mieszkańców naszego miasta – Marcin Hrynowiecki, rodowity szczytnianin i Marcin Andrzejczak, też szczytnianin, choć nierodowity. Rowerami przejechali 273 km z Łodzi do Szczytna. Dlaczego wybrali akurat Łódź? - Bo to moje rodzinne miasto, które właśnie w tym roku świętuje 600-lecie nadania praw miejskich – wyjaśniał pomysłodawca wyprawy Marcin Andrzejczak. - Chciałem to idealnie połączyć. Myślę, że się udało – dodaje z uśmiechem.
Wyprawa była spontaniczna.
- Zrodziła się jednego dnia, a drugiego już byliśmy na rowerach – śmieją się cykliści. - Aby wzmocnić naszą motywację wysłaliśmy krótką informację do „Tygodnika Szczytno”. Gdy poszło to w świat, ludzie zaczęli do nas dzwonić, nie mieliśmy już wyjścia, jak ruszyć w drogę i mimo wielu kryzysów, naprawdę wielu, dojechać z Łodzi do Szczytna – dodają.
Plan wyprawy wyglądał następująco. W sobotę cykliści pociągami dostali się ze Szczytna przez Warszawę do Łodzi. W niedzielę rano, punktualnie o 4:37 ruszyli do Szczytna: przez Łowicz, Wyszogród, Płońsk, Ciechanów, Chorzele, Wielbark...

- Jeśli siły pozwolą skończymy naszą jazdę pod napisem „Szczytno” przy zamku – mówili dziennikarzowi „Tygodnika Szczytno” tuż przed startem. - Planujemy w 14 godzin dotrzeć do domu.
Wyprawa od samego początku dostarczała cyklistom mnóstwo emocji. Nawet samo wyjechanie z Łodzi okazało się nie lada wyzwaniem.
- Mnóstwo dróg było pozamykanych, w końcu Łódź objechaliśmy, jak po obwodnicy, nadrobiliśmy solidne kilometry – opowiadają rowerzyści. - Potem też nie było łatwo. Okrutny wiatr spowalniał naszą wyprawę. Wciąż pod górki. Tego się naprawdę nie spodziewaliśmy – mówi Marcin Hrynowiecki. - Mieliśmy kilka kryzysów i naprawdę dość tej wyprawy. Chciałem zrezygnować. Ale Marcin mi na to nie pozwolił.
Po niemal 15 godzinach walki z wiatrem, pogodą i samym sobą Marcin Andrzejczak i Marcin Hrynowiecki dotarli do Szczytna. Przy tablicy informującej o granicy administracyjnej miasta, czekał na nich burmistrz Krzysztof Mańkowski. Były brawa, gratulacje i krótka rozmowa.
- Nie spodziewaliśmy się takiego przywitania, to było naprawdę miłe – mówią rowerzyści.
Potem burmistrz eskortował ich swoim samochodem przez miasto, aż do wjazdu na deptak Klenczona, gdzie na dwóch „frików” czekała rodzina i przyjaciele. To była dopiero niespodzianka! Gratulacje i szampan.
- Po tylu przejechanych kilometrach smakował jak nigdy – śmieją się dwaj panowie Marciny. - Czy byśmy powtórzyli tę wyprawę? Kurczę, teraz na pewno każdy taki szalony pomysł przemyślimy dwa razy – śmieją się. - Bo naprawdę nie było łatwo. Ale bardzo dziękujemy tym wszystkim, którzy nam kibicowali i wspierali...
- To miał być zwykły, prywatny wyjazd – mówi Marcin Hrynowiecki. - Informację o naszej wyprawie wrzuciliśmy na „Tygodnik Szczytno” tylko po to, aby wzmocnić własną motywację. Ale nim dojechaliśmy do Łodzi wydarzenie stało się publiczne i takiej rangi, że aż nas zamurowało – mówi. - Ludzie zaczęli pisać, dzwonić, gratulować. Nie spodziewaliśmy się, że tak ten nasz szalony pomysł spodoba się innym. Ale tak, było to miłe. To dało nam siłę, aby wykonać zadanie – śmieją się rowerzyści. - Nie spodziewaliśmy się też takiego powitania w Szczytnie. Bo z reguły było tak, że od rodzin były telefony typu „daleko jeszcze?”, czy „kiedy wracacie”? A tym razem brawa, uśmiechy, szampan. Cholernie miłe uczucie. Dziękujemy!
Marcin Hrynowiecki to rodowity szczytnianin. Prywatnie znakomity księgowy, pasjonat jazdy na rowerze. Marcin Andrzejczak urodził się w Łodzi, ale od 2001 roku mieszka w Szczytnie.
- Wybrałem to miasto ze względów ekonomicznych, żona i ja znaleźliśmy pracę w Szczytnie i Olsztynie – mówi. - Gdy przeprowadzaliśmy się z Łodzi, nasze miasto było w stagnacji. Dziś jest inaczej, ale zakochaliśmy się w Szczytnie i tu zostaliśmy. Na co dzień zajmuję się sprzedażą autobusowych biletów międzynarodowych w firmie Sindbad.

Czyli jednak podniosą podatki aby spłacić wszystkie zobowiązania np wieżę ciśnień. Pan burmistrz z radnymi się przeliczył, czy może to było w planach? Jesteśmy jednym z biedniejszych miast w województwie, a inwestycji w tym kierunku brak. Aż strach pomyśleć co będzie dalej.
Zaniepokojona
2025-11-05 15:04:13
Zło dzie je!
Rydż
2025-11-05 14:41:48
Zobaczył światełko w tunelu, pędził żeby zdarzyć zanim zgaśnie.
Opętanie zanim świeczka zgaśnie.
2025-11-05 13:42:39
Energetyka planowych wyłączeń raczej nie robi w nocy. Rzeczywiście, że mogła być awaria, tym bardziej że w ubiegłym tygodniu były wichury.
darekk
2025-11-05 10:11:59
A jak ktoś mieszka na drugim końcu miasta, samochodu nie ma, ale lata swoje ma, to co ma zrobić z tym worem ubrań? Niech mi odpowie jakaś mądrala.
Stara baba.
2025-11-05 07:50:02
Ostróda poradziła sobie z tym o wiele lepiej. Pojemniki, które stały kiedyś na każdym osiedlu z oznaczeniem PCK (połowa pewnie szła później do ciupeksów), przekształcono na pojemniki zakładu komunalnego. Po prostu je przemalowano, odpowiednio oznaczono i tyle w temacie. Każdy w Ostródzie, idąc ze śmieciami, powiedzmy z butelkami czy papierami, ma teraz oddzielny pojemnik na odzież. Po prostu już nie jest oznaczony jako PCK, więc można każde szmaty tam wrzucić i nie musi czekać na zbiórki, czy samemu kombinować transport do kurde zakładu oczyszczania miasta, tym bardziej że każdy i to nie małe pieniądze płaci za śmieci !!! Nie wiem czemu, ale Szczytno zawsze ma jakiś problem i jak inne miasta sobie radzą z tego typu rzeczami, to nasze nie !!! Buractwo tym naszym miastem rządziło i rządzić będzie nadal jak widać
NSZ 1111
2025-11-04 18:01:23
Może to była niespodziewana awaria(czasem jest zwarcie w transformatorze lub na linii przesyłowej) a wyłączenie prądu nastąpiło samoczynnie w skutek zabezpieczenia technicznego.
Spokojnie z tymi bezpodstawnymi złośliwościami do energetyki.
2025-11-04 13:53:57
Co za mrzonki... Uwiarygodnienie fikcji literackiej ma pomóc? Komu? Po co? Żałosne
Robert
2025-11-04 13:34:15
Ciekawe. Jakiś czas temu, na zapytanie skierowane do Ministra Finansów, ile środków w budżecie jest zarezerwowanych na obwodnicę Szczytna, tenże odpisał (pismo do wglądu), że 0. A czy te środki będą w przyszłych budżetach, to zdarzenie raczej przyszłe, niepewne. Może Redakcja podrążyłaby głębiej, jak to faktycznie jest z tym finansowaniem? Zapewnień drogowców nie brałbym za pewnik.
Obserwujący
2025-11-03 14:26:50
Ten problem mnie zadziwia. Obwodnica wokół Szczytna to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje lokalny handel. Wystarczy spojrzeć na obecne obłożenie sklepów. Po wybudowaniu obwodnicy centrum będzie miastem widmo.
J. Walter
2025-11-03 12:47:19