Pod koniec |XIV wieku w Łupowie w rękach nowych osadników znajdowało się około 40 włók ornych, czyli przeliczając na współczesne jednostki - ponad 700 ha. Według zachowanych danych, na jednego nowego osadnika przypadał areał nie większy niż 2 włóki (ponad 35 ha), więc łatwo wyliczyć, że we wsi żyło wówczas około 20 chłopskich rodzin.
W opisywanym okresie, oprócz chłopów, Łupowo zamieszkiwało również kilku bartników, którzy swój obowiązkowy czynsz wobec Zakonu spłacali woskiem i miodem. Na początku XV wieku Wappendorf, czyli obecne Łupowo liczyło sobie 150 mieszkańców.
Oprócz chłopów i bartników, wieś zamieszkiwali również i „wolni”. Był to dość specyficzny stan pośredni pomiędzy chłopami, a szlachtą, wywodzący się z tej części społeczeństwa pruskiego, która przeszła na stronę Zakonu. W nielicznych przypadkach byli to również osadnicy z północnego Mazowsza. Stan wolnych istniał tylko w Prusach i najczęściej zamieszkiwali oni okolice w pobliżu granicy warmińskiej.
Na mocy nadanych przez Zakon nie tylko przywilejów, ale i obowiązków, wolni także byli zobowiązani do odrabiania szarwarku. Nie otrzymywali jednak ziemi zgodnie z prawem chełmińskim i w związku z tym, już od areału powyżej 10 włók, byli zobowiązani świadczyć na wypadek konfliktu lub wojny służbę konną w lekkiej zbroi. W dawnych kronikach zachowały się zapisy, w których wspomina się o trzech Prusach oraz szlachcicu z Mazowsza, którzy otrzymali w Łupowie wspomniany przywilej. Jednym z nich był Bartosz z Łupowa, który otrzymał nadanie 10 włók ziemi.
Jedną z warstw społecznych w państwie zarządzanym przez zakon byli tzw. lemani. Byli to osadnicy, którzy nie uzyskali uznania swoich praw szlacheckich, otrzymali natomiast indywidualne przywileje wywodzące się z prawa chełmińskiego. W zamian za wieloletnią wierną służbę u właścicieli wielkich majątków ziemskich, czyli rycerstwa i szlachty, z czasem otrzymywali od nich nadania ziemi prawie chełmińskim.
Lemani musieli wobec Zakonu spełniać również swoje obowiązki, tak samo jak wolni, do których należały m.in. obowiązki wojenne, czyli stawienie się po każdym wezwaniu z bronią i koniem oraz dodatkowo musieli płacić roczny czynsz rekognicyjny w dowód uznania władzy lennej.
Oprócz tego, istniała również drug opłata, którą również byli zobowiązani wnosić. Można tę opłatę uznać za formę czynszu płaconego najczęściej zbożem, co z czasem przyjęło określenie tzw. „płużnego”. W przeciwieństwie do lemanów, wolni pruscy otrzymywali swoje ziemie uwolnione od dziesięciny i szarwarku. Dodatkowo mogli również swoje ziemie bez jakichkolwiek ograniczeń i zakazów sprzedać i dziedziczyć.
Inaczej jednak przedstawiała się sytuacja w przypadku, gdy właściciel lenny umierał bez spadkobierców, którym przypadłyby jego włości i majątek. Wówczas wszystkie jego dobra przechodziły na własność Zakonu, a lemani stawali się automatycznie chłopami wolnymi. Pod koniec XIV wieku i na początku XV taka sytuacja miała między innymi miejsce na terenie obecnego powiatu szczycieńskiego. Filip von Wildenau, wówczas dość majętny właściciel dóbr w Dźwierzutach, nadał kilka takich lemańskich włości, do których należało obecne Labuszewo oraz Parleza Mała i Szczepankowo.
Na przełomie wymienionych wyżej wieków, Zakon znajdował się u szczytu swojej potęgi nie tylko militarnej, ale i gospodarczej. Bracia spod znaku czarnego krzyża na płaszczu mieli jednak, świadomość, że nieuchronnie zbliża się konfrontacja militarna z połączonymi siłami króla Jagiełły.
Chcąc zaskarbić sobie przychylność i wsparcie mieszkańców na podbitych wcześniej terenach, Zakon obficie rozdzielał różnego rodzaju przywileje. Na przykład od koniec XIV wieku, a dokładnie w 1397 roku Krzyżacy mając prawdopodobnie już dość zatargów z Biskupstwem Warmińskim, nadali Hansowi von Witkop z Targowa dwie wsie: Łupowo i Sąpłaty.
Po 1410 roku i sromotnej klęsce pod Grunwaldem, Zakon zmienił swoje nastawienie, być może chcąc zemścić się na sympatyzujących z Polską właścicielach. Zmienił swą politykę nie tylko zasiedleniową, ale i gospodarczą oczywiście na niekorzyść właścicieli wcześniej nadanej przez nich samych ziemi. Pod koniec drugiej dekady XV wieku Zakon na jednym ze swoich konwentów ustalił, że dobra, należące do tej pory do Mikołaja von Witkopa z Targowa i jego żony po ich śmierci przekazane zostaną Zakonowi. Po śmierci von Witkopa w 1438 roku wieś Łupowo stała się znów własnością Zakonu.
Takie zmiany nie okazały się korzystne zarówno dla samej wsi, jak i majątku. Nie udało mi się ustalić, czy to na podstawie źle prowadzonej przez Zakon polityki, czy też wskutek jakichś działań wojennych bądź też epidemii, Łupowo bardzo szybko się wyludniło i właściwie nie było chętnych do pracy na dość żyznych i urodzajnych ziemiach. Zgodnie ze spisem czynszowym, który został przeprowadzony jesienią 1447 roku, w Łupowie nie było uprawianych aż 42 włóki ziemi, czyli ponad 700 hektarów!
W 1466 roku po 13 latach wojny z Polską, państwo krzyżackie było wyczerpane w związku z czym Zakon uznał wreszcie swoją klęskę i zgodził się na rozpoczęcie negocjacji pokojowych, które trwały ponad 3 tygodnie i zakończyły się podpisaniem w Toruniu pokoju.
W niedzielę, 19 października 1466 roku, król Kazimierz Jagiellończyk i wielki mistrz Ludwik von Erlichshausen zaprzysięgli wieczysty pokój. Na jego mocy Polska odzyskała Pomorze Gdańskie oraz Ziemię Chełmińską i Michałowską. Zyskiwała też Malbork, Żuławy oraz część terytorium krzyżackiego po wschodniej stronie Wisły, wraz z Elblągiem.
Krzyżacy zatrzymali większość terytorium Prus Górnych - dzisiejsze Mazury i Dolnych - z Królewcem, do którego przeniesiono siedzibę wielkiego mistrza. Całość ziem pruskich stała się jednak lennem Królestwa Polskiego. Ich mieszkańcy mieli stanowić z Polską „jedno i niepodzielne ciało, jeden ród, jeden lud w przyjaźni, przymierzu i jedności”. Odtąd każdy nowo obrany wielki mistrz w ciągu sześciu miesięcy musiał złożyć królowi polskiemu przysięgę wierności w imieniu własnym i podległych mu ziem.
Wyczerpany finansowo Zakon w dość sprytny sposób na nowo chciał chociaż w części odbudować swoją potęgę militarną. Ściągał więc do siebie zaciężne wojska, zachęcając do zasiedlania ziemi nadawanej nowym osadnikom, ale już gorszych warunkach, ponieważ na prawie magdeburskim, które nie było tak korzystne, jak wcześniej chełmińskie.
Na początku lat siedemdziesiątych XV wieku do Łupowa zaczęli przybywać zaciężni, których Zakon zachęcił nadaniem ziemi. Pierwszym z nich był pochodzący z terytorium dzisiejszej Danii - Jorge Kemerer. Dekadę później do wsi przybył na 4-włókowy majątek kolejny zaciężny, niejaki Belska, a w 1484 roku na takiej samej ilości włók osiedlił się Lorenz. Wcześniej, bo w 1481 roku wielki mistrz Zakonu, Martin Truchsess odnowił Peterowi Kusche zagubione w czasie wojny nadanie sołtysowskie na 6 włók ziemi na prawie chełmińskim. Oprócz nowych osadników wracali ocaleli z wojny starzy mieszkańcy, wieś powoli znów się zaludniała się i odbudowywała. Według dawnych kronik, w 1520 roku w Łupowie nie było już ziemi, która leżała odłogiem.
Minęło zaledwie pięć lat i Łupowo zmieniło właściciela, przynajmniej nominalnie. W 1525 roku po sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego, były już wielki mistrz Albrecht von Hohenzollern za zgodą i przyzwoleniem Polski stał się świeckim księciem i właścicielem wszystkich własności ziemskich Zakonu.
XV wiek był „złotym wiekiem” dla całych Prus. Niewiele z tego okresu zachowało się dokumentów dotyczących Łupowa, co może oznaczać, że nic się w historii wsi nie działo, co byłoby godne uwagi. Kolejne informacje o Łupowie pojawiają się z początkiem XVII wieku.
Z dawnych skrupulatnie prowadzonych dokumentów wynika, że w 1615 sytuacja materialna wsi była dobra, a czynsze do państwowej już kasy wpływały regularnie. Mieszkańcy wsi gospodarzyli łącznie na 40. włókach ziemi, z czego 6 włók posiadał sołtys, włókę strażnik lasów, czyli dzisiejszy leśniczy, włókę pszczelarz, natomiast 16 chłopów szarwarkowych uprawiało 32 włóki ziemi. Szarwark chłopi z Łupowa mieli obowiązek odrabiać na folwarku w Dźwierzutach.
Wydawać się mogło, że rozwijającej się gospodarczo w dość szybkim tempie wsi i regionowi nic nie stanie na przeszkodzie i nadejdzie okres prosperity i jak się dziś używa określenia „cudu gospodarczego”. Nikt wówczas nie przewidział, że w połowie XVII wieku nie tylko na Łupowo i region, ale na całe państwo spłynie straszliwa klęska i tragedia, ale o tym w kolejnej części.
Zdjęcie: W drugiej połowie lat dwudziestych XVI wieku właścicielem wszystkich własności ziemskich Zakonu, w tym i Łupowa, został Albrech Hohenzollern
Znałem kiedyś P.Gołaszewskiego ojca lub dziadka, który mieszkał w Szczytnie i prowadził zakład fotograficzny. Pozdrawiam serdecznie. Jurek
Jurek
2025-12-30 22:30:41
serio? kto teraz bedzie zap.. na pensje włodarzy? no kto?
Maks
2025-12-30 10:02:55
Uważam, że pisanie o latach zaniedbań w sprawie wieży to takie powielanie schematu jak gdyby ta wieża miała wynieść Szczytno na piedestał i dać 1000 miejsc pracy. To naprawdę nie sztuka po prostu wziąć duży kredyt. Pamiętajmy, że wtedy inne rzeczy nie będą robione. Przecież przez lata wiele inwestycji w mieście zrobiono, obecnie są. Nie da się wszystkiego jednocześnie. Był zrobiony zamek, teraz czas na wieże po prostu
Kamil
2025-12-29 07:57:14
,,no cóż , taki mamy klimat\'\' - A co niektórzy powielają.
że tak powiem
2025-12-27 20:06:13
Niestety to jakieś rządy nieudaczników. Ale czego można się spodziewać po takiej ekipie. Niestety to wina tych co głosowali na takich radnych.
Józef Nowak-Afanasjew
2025-12-27 17:35:22
Pan Burmistrz \"umył ręce\" od problemu.
dr
2025-12-27 16:33:03
Gratuluję Pani Karolino powrotu do naszego pięknego miasta Szczytna . Ja niestety kiedyś po ukończeniu naszego LO a potem UMK w Toruniu ,w Bydgoszczy założyłem rodzinę i tu zostałem.Teraz tylko dwa razy w roku odwiedzam Szczytno ale tu już nie mam nikogo ,moja rodzina dawno odeszła pozostał mi tylko jeden kolega z klasy . Zawsze podkreślam że jestem ze Szczytna i tęsknię za moim miastem rodzinnym.Pozdrawiam serdecznie Panią i redakcję Tygodnika Szczytno. Jurek
adamczykjerzy@icloud.com
2025-12-27 14:50:18
Debile powina tam powstać spalarnia tam jest kompletna dziura kto tam kupił działki za grosze bo w lepszej lokalizacji ich nie stać nie powini mieć prawa głosu większej dziury jak tam nie ma w pobliżu tam psy dupami szczekają
Patryk
2025-12-26 14:22:22
A w Pasymiu działa i wygląda świetnie.
Juras
2025-12-25 07:53:33
Krematorium w gminie Szczytno- nie, biogazownia w gminie Jedwabno i Rozogi - nie, farma wiatrowa w gminie Wielbark - nie, obwodnica Szczytna - nie, wieże telefoni komórkowe j- nie. To takie typowe dla Polaka \"nie, bo nie\".
darekkpk
2025-12-23 15:52:39