Kurpiowskie, mazurskie i myśliwskie smaki... Sobota w Rozogach była wyjątkowo apetyczna. Z paniami z KGW Wesołe Babeczki swoje siły połączyli myśliwi z dwóch kół łowieckich. - Było gotowanie, opowiadanie o potrawach, no i oczywiści smakowanie – śmieje się Mateusz Konopka, który do Rozóg dotarł z Szczytna. - Rewelacyjne wydarzanie. Oby było takich więcej. Polecam kaszankę z kiszoną kapustą z grilla przygotowaną przez myśliwych oraz nędze na bogato Wesołych Babeczek. Aż szkoda, że takich dobroci nie ma w naszych restauracjach – dodaje pan Mateusz.
Wydarzenie, mimo zmiennej pogody, cieszyło się sporym zainteresowaniem. Gospodyniom i myśliwym w gotowaniu pomagali wójt Zbigniew Kudrzycki oraz poseł Janusz Cichoń. Obaj panowie podwinęli rękawy garniturów i kroili warzywa, mięso... które potem powędrowało do myśliwskich kociołków.
- Lasy są pełne wyjątkowych smaków – mówi Zdzisław Kobus z Koła Łowieckiego Zlot Las Faryny, prywatnie mieszkaniec Dąbrów i leśnik. - A samo myślistwo, to nie tylko polowania. To też właśnie kuchnia, opowieści, wspólne spędzanie czasu. To kultura, która dziś jest nieco krytykowana przez środowiska, którym po prostu brakuje wiedzy na jej temat. A szkoda, bo las od wieków żywił ludzi. Dziś pokazaliśmy namiastkę tego wszystkiego. Przygotowanie myśliwskich kociołków wymaga czasu, a to z kolei przekłada się na rozmowy, poznawanie ludzi. Doskonała integracja, oderwanie od smartfonów, telewizorów. Wspólna degustacja też zbliża.
I rzeczywiście tak było, bo całkowicie obce sobie osoby wspólnie zajadały się potrawami przygotowanymi przez myśliwych słuchając jednocześnie opowieści o lesie i myśliwskiej kuchni. Ogromną popularnością cieszyła się grillowana kaszanka z kiszoną kapustą, jabłkiem i papryką. Dwa ogromne kociołki, wypełnione dziczyzną oraz warzywami, również szybko zostały opróżnione.
- Kuchnia myśliwska jest prosta, ale wymaga czasu i serca – mówi Jacek Krysiak z Koła Łowieckiego Jedność. - Tu delektujemy się przygotowaniem, a potem smakiem. Dziczyzna to wyjątkowo zdrowe mięso, bez chemii, naturalne. O taką jakość trudno w sklepach. Dobrze przygotowane potrawy nie wymagają ulepszaczy.
Popis kulinarny dały też panie z Koła Gospodyń Wiejskich Wesołe Babeczki.
- Kurpiowska, czy mazurska kuchnia tradycyjnie była bardzo uboga, ale po małych modyfikacjach potrafi zaskoczyć smakiem – mówi Maria Szydlik, szefowa koła, mieszkanka pogranicza Dąbrów i Rozóg, jak określa ją wójt Zbigniew Kudrzycki.
Panie przygotowały mnóstwo lokalnych przysmaków. Nie zabrakło ogórków, smalczyku, ciast, czy lokalnych nalewek. A prawdziwą furorę zrobiła nędza na bogato.
- To ciasto ulepione w formie bułeczek, wypełnione farszem, a potem pieczone bez tłuszczu na patelni – mówi pani Maria. - W sobotę każdy mógł zobaczyć, jak to powstaje. Nędze lepiłyśmy na oczach mieszkańców, a potem piekłyśmy ją na specjalnym grillu na ognisku.
- Święto smaków pogranicza mazursko – kurpiowskiego wymyśliliśmy podczas prywatnych spotkań z mieszkańcami – mówi wójt Zbigniew Kudrzycki. - W sobotę był mały test. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, dlatego powtórzymy to już 31 lipca podczas festiwalu kultury ludowej pogranicza. Wydarzanie odbędzie się oczywiście w Rozogach i już gorąco na nie zapraszam. Bardzo cieszę się, że w ten projekt zaangażowały się koła myśliwskie oraz nasze gospodynie z Wesołych Babeczek, czy panie ze Stowarzyszania Aktywni Razem.
Czyli jednak podniosą podatki aby spłacić wszystkie zobowiązania np wieżę ciśnień. Pan burmistrz z radnymi się przeliczył, czy może to było w planach? Jesteśmy jednym z biedniejszych miast w województwie, a inwestycji w tym kierunku brak. Aż strach pomyśleć co będzie dalej.
Zaniepokojona
2025-11-05 15:04:13
Zło dzie je!
Rydż
2025-11-05 14:41:48
Zobaczył światełko w tunelu, pędził żeby zdarzyć zanim zgaśnie.
Opętanie zanim świeczka zgaśnie.
2025-11-05 13:42:39
Energetyka planowych wyłączeń raczej nie robi w nocy. Rzeczywiście, że mogła być awaria, tym bardziej że w ubiegłym tygodniu były wichury.
darekk
2025-11-05 10:11:59
A jak ktoś mieszka na drugim końcu miasta, samochodu nie ma, ale lata swoje ma, to co ma zrobić z tym worem ubrań? Niech mi odpowie jakaś mądrala.
Stara baba.
2025-11-05 07:50:02
Ostróda poradziła sobie z tym o wiele lepiej. Pojemniki, które stały kiedyś na każdym osiedlu z oznaczeniem PCK (połowa pewnie szła później do ciupeksów), przekształcono na pojemniki zakładu komunalnego. Po prostu je przemalowano, odpowiednio oznaczono i tyle w temacie. Każdy w Ostródzie, idąc ze śmieciami, powiedzmy z butelkami czy papierami, ma teraz oddzielny pojemnik na odzież. Po prostu już nie jest oznaczony jako PCK, więc można każde szmaty tam wrzucić i nie musi czekać na zbiórki, czy samemu kombinować transport do kurde zakładu oczyszczania miasta, tym bardziej że każdy i to nie małe pieniądze płaci za śmieci !!! Nie wiem czemu, ale Szczytno zawsze ma jakiś problem i jak inne miasta sobie radzą z tego typu rzeczami, to nasze nie !!! Buractwo tym naszym miastem rządziło i rządzić będzie nadal jak widać
NSZ 1111
2025-11-04 18:01:23
Może to była niespodziewana awaria(czasem jest zwarcie w transformatorze lub na linii przesyłowej) a wyłączenie prądu nastąpiło samoczynnie w skutek zabezpieczenia technicznego.
Spokojnie z tymi bezpodstawnymi złośliwościami do energetyki.
2025-11-04 13:53:57
Co za mrzonki... Uwiarygodnienie fikcji literackiej ma pomóc? Komu? Po co? Żałosne
Robert
2025-11-04 13:34:15
Ciekawe. Jakiś czas temu, na zapytanie skierowane do Ministra Finansów, ile środków w budżecie jest zarezerwowanych na obwodnicę Szczytna, tenże odpisał (pismo do wglądu), że 0. A czy te środki będą w przyszłych budżetach, to zdarzenie raczej przyszłe, niepewne. Może Redakcja podrążyłaby głębiej, jak to faktycznie jest z tym finansowaniem? Zapewnień drogowców nie brałbym za pewnik.
Obserwujący
2025-11-03 14:26:50
Ten problem mnie zadziwia. Obwodnica wokół Szczytna to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuje lokalny handel. Wystarczy spojrzeć na obecne obłożenie sklepów. Po wybudowaniu obwodnicy centrum będzie miastem widmo.
J. Walter
2025-11-03 12:47:19