Nie chodzi mi o bombę zegarową, lecz o społeczne relacje, które też nie są wolne od zagrożeń. Forma „ty” jest bardziej demokratyczna od zwrotów „pan” i „pani”, które stwarzają rodzaj dystansu, akcentują raczej obcość niż bliskość i była zarezerwowana dla szlachty. Dużo w tym było osobliwości. Nikomu w czasach nie tak znowu odległych nie przychodziło do głowy, żeby ich używać wobec chłopów i służby. Do nich zwracano się przez „wy”.
Także chłopi między sobą używali liczby mnogiej, pojedynczą rezerwując dla bliskich znajomych i rodziny, choć jednak i w rodzinie nie wypadało się zwracać w pierwszej osobie do starszych. Przyjęte było, że używano trzeciej osoby, która uchodziła za bardziej uprzejmą. Z kolei używanie trzeciej osoby w stosunku do służby przez państwo z czasem nabrało odcienia pogardliwego. „Niech wyjdzie”, „niech przyniesie” powiadano do dziewek służących.
Kiedy po wojnie nastąpił społeczny awans plebsu, to nie tyle zaczął on w istocie panować, bo władzę sprawowała partia, ale zmienił obyczaje. Partia komunistyczna, odrzucając państwo w jego dotychczasowym kształcie, zawłaszczyła liczbę mnogą jako bardziej demokratyczną i pozbyła się „panów” i „pań”, żeby być bliżej ludu.
Z kolei sam lud „uszlachcił się” w tym sensie, że przejął na co dzień formy przez nią odrzucone i staliśmy się wszyscy panami i paniami, co trzeba uznać za dość paradoksalny przejaw demokratyzacji, który do dzisiaj budzi zadziwienie ościennych narodów. „Naród panów” powiadają oni o tym obyczaju i ma to dwuznaczny odcień w przypadku Ukraińców i Litwinów, którzy właściwie byli skolonizowani przez Polaków.
Wydaje się nam, że nasz dzisiejszy obyczaj zmienia się pod naporem dzisiejszej lingua latina, czyli angielszczyzny, ale w niej forma „you” oznacza zarówno „ty” jak i „wy”, czyli jest ona w istocie neutralna. Natomiast nasze „ty” przywołuje natychmiastową poufałość, co najczęściej oznacza poluzowanie obyczajów i pierwszym tego przejawem jest używanie przekleństw już bez skrępowania gorsetem form towarzyskich. Sam też czasami ulegam tej grzesznej skłonności, więc nie jestem bez winy.
Zastanawiam się, czy dobrym sposobem na dziczejącą poufałość nie mógłby być patent znajomego pedagoga, Janka, który pracował w szkole demokratycznej, gdzie uczniowie byli za pan brat z ciałem pedagogicznym – swoją drogą dziwnie dzisiaj brzmi fraza „być za pan brat”, kiedy mowa o przechodzeniu na ty.
Janek udzielał uczniom tej poufałości w formie warunkowego kredytu. Jak ktoś podpadł, to prawo bycia na ty zawieszał do czasu poprawy, co było uznawane za dużą dolegliwość.
Dla autora bycie na pan bywa trudne do zniesienia. Na przykład, kiedy w zdaniu formalnie poprawnym i do tego uprzejmym, staje się natręctwem:
- Chcę, żeby pani wiedziała, jaka to przyjemność być z panią na ty, a nie być na pan i pani.
Czasami się odechciewa i mówić, i pisać.
Co będzie dalej, nie wiemy, jednak można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że będziemy tykali częściej niż dzisiaj, bo gubimy się wśród tych form, nawet jeśli protestujemy, kiedy są w rozmowie zaniedbywane, co wybrzmiewa dość często we frazie:
- Nie jesteśmy na ty, ty chamie!
Dzisiejsze czasy są przepojone kultem młodości, choć z drugiej strony społeczeństwa Zachodu starzeją się gwałtownie. Starość, coraz bardziej powszechna, stała się niemodna. Udaje spóźnioną młodość i naśladuje jej obyczaje, które są znacznie swobodniejsze. Sama zdaje się tracić walor doświadczenia, które pochodzi z czasu przeszłego, bo w teraźniejszości gwałtownie się zmieniającej ma ono coraz mniej do zaproponowania.
Skracanie dystansu w młodszych pokoleniach jest coraz bardziej powszechne, staje się niemal naturalne. Przypuszczam, że istniejące dzisiaj formy towarzyskie będą coraz bardziej „bezpańskie”.
Jerzy Niemczuk
Brawo dla Banku Spółdzielczego. Brawo dla Ewy i Roberta. Tak trzymać.
Jans
2025-05-18 11:35:29
Tak szczerze mówiąc to komu ten budynek przeszkadza? Wykonany estetycznie, będzie tam sklep. Może niech radni popatrzą na miasto i zrobią coś że starymi budynkami w centrum miasta. One nie szpecą? Szpeca durne napisy na całym mieście wykonywane przez jakąś naćpana mlodziez na murach wielu budynków. Może czas za to się wziąć a nie za to, że ktoś stworzy miejsca pracy? Akurat ten budynek nie odstaje stylistyka od naszych galerii miejskich, od dużego sklepu przy rynku.
Kamil
2025-05-18 08:09:33
Na minimum 30 lat ciężkich prac społecznie użytecznych! Żeby zarobił na więzienny lub szpitalny chleb.
Tutejsza
2025-05-17 21:31:32
Na terenie gminy Rozogi jest dużo żwirowni.Zaoraszamy
Taak
2025-05-17 15:09:31
Trzeci raz piszę komentarz do tego artykułu. I jakoś nie może się ukazać. Piękny ten dworzec, piękny, i jaki pojemny, ile poczekalni w nim i przed zimnem i wiatrem można się schronić, I toalety dla jednych i drugich. I nazwa - Żabka z Mazurami się kojarzy. No żyć, nie umierać. I nie będę już pisał, kto na to pozwolił.
jans
2025-05-17 13:53:47
Ciekawe dlaczego prokuratora jeszcze tym się nie zainteresowała
Ciekawski
2025-05-17 13:30:21
Z aptekami jak i z każdym innym rodzajem usług sprawa jest prosta. Praca w wolne dni i w nocy musi się aptekarzom po prostu opłacać. Prywatyzacja \"służby\" zdrowia i usług medycznych trwa w najlepsze. Jeżeli będą na tym zarabiać to zaczną walczyć o możliwość pracy w niedzielę. Sami tego chcieliśmy to mamy.
deszczowy
2025-05-17 08:41:32
A gdzie na spotkaniu wyborcy antmana byli? Tak tylko pytam i nie mam niestrawności...
Kamil
2025-05-17 05:21:45
do @Szczytno - No jak to kogo...oszołomy wybrały uśmiechniętego przedstawiciela PO-PISowej mafii, bo przecież poprzedni burmistrz, mieszkaniec Szczytna, był dla nich bleeee, bo zbyt wiele dobrego zrobił dla miasta.
Polak
2025-05-16 10:44:24
Szczytno cała naprzód to chyba hasło wyborcze jego kumpla Rafała Czosnkowskiego...
Tytus
2025-05-16 05:10:51