Miał też niezwykłą osobowość i zwyczaje: na przykład codziennie po godzinach urzędowania przechadzał się po mieście, wypytując przy tym mieszkańców - niezależnie od tego, czy ktoś był bardziej zamożny lub nie - o trapiące ich problemy. Charakteryzował się też imponującą pamięcią - znał z nazwiska prawie wszystkich obywateli Szczytna. Czasy jego urzędowania nazywano w Szczytnie „Erą Meya”.
Budowa koszar, czyli jeszcze o XIX wieku
W 1886 roku do naszego miasta znów zawitali żołnierze. Na mocy warunków, jakie przedstawił rząd, nadrzędną sprawą dla miejscowych władz było znalezienie odpowiedniego terenu, na którym można było wznieść kompleks koszarowy. Było to nie lada problemem dla członków szczycieńskiego magistratu. Pod uwagę wzięto wszystkie tereny otaczające miasto. Po blisko trzech miesiącach - biorąc pod uwagę fakt, że zagrożenie w wypadku wojny do miasta może dotrzeć tylko ze strony wschodniej lub południowej - postanowiono wykupić za przekazaną przez państwo dość pokaźną sumę, nieużytki Bartnej Strony leżące na jej wschodnim krańcu. Trzeba w tym miejscu wyjaśnić, iż cała dzisiejsza ulica Solidarności wraz z osiedlem i ulicą Leyka należała do Bartnej Strony.
Budynki koszarowe postanowiono wznosić na wschodnich, dopiero co nabytych i włączonych w granice miasta terenach, wzdłuż jednego z ważniejszych traktów, jakim był wówczas Trakt Polski. Jeszcze w połowie XVIII wieku nieopodal dzisiejszego budynku MDK-u znajdowała się zamykająca wylot ze strony miasta brama (służąca głównie dla celów fiskalnych), zwana wówczas przez mieszczan Bramą Polską.
31 marca 1886 roku ku ogólnej radości wszystkich mieszczan do Szczytna przybył batalion fizylierów pod dowództwem majora Steppuhna, któremu oddano do użytkowania kilka lśniących nowością budynków koszarowych. Cztery lata później - 1 kwietnia 1890 roku batalion fizylierów zastąpiono Batalionem Strzelców im. hrabiego Yorcka. Dzięki przybyciu do miasta żołnierzy i utworzeniu na nowo szczycieńskiego garnizonu, byt zagrożonych bankructwem kupców w znacznym stopniu się polepszył.
W dość krótkim czasie doszło do mocnego związku pomiędzy stacjonującymi w Szczytnie żołnierzami a jego mieszkańcami. Żadna większa uroczystość w mieście nie mogła się obyć bez asystującego wojska. Jedną z nich było między innymi odsłonięcie, 12 czerwca 1898 roku, pomnika ku czci poległych w czasie wojny prusko-francuskiej mieszkańców Szczytna i okolic. Wspomniany pomnik był dziełem znanego wówczas berlińskiego rzeźbiarza Wefinga. Został ulokowany naprzeciw szczycieńskiego magistratu: mniej więcej w centralnym punkcie dzisiejszego Placu Juranda.
Żołnierze szczycieńskiego Batalionu Strzelców im. hrabiego Yorcka jako jedni z pierwszych brali bezpośredni udział w działaniach I wojny światowej. Już 1 października 1913 roku, gdy przewidywano nieuchronny wybuch wojny i koncentrację wojsk rosyjskich w okolicach wschodniej granicy, część batalionu przerzucono w okolice Ełku. Na miejscu pozostała obsługa karabinu maszynowego oraz kompania zmechanizowana.
Dzięki utworzeniu w Szczytnie garnizonu, miasto zyskało większą pozycję i prestiż na tle innych miast mazurskich. Jego mieszkańcy nie musieli się już wstydzić, że pochodzą z zagubionego gdzieś na krańcach państwa niewielkiego prowincjonalnego miasteczka.
Rozwój gospodarczy
Cechą charakterystyczną Szczytna na początku XX wieku, był nie tylko terytorialny i demograficzny, ale także dynamiczny rozwój gospodarczy. W oparciu o miejscowe surowce, do których należały m.in. drewno i glina w znacznej mierze rozwinęły się zakłady je przerabiające. O imperium Richarda Andersa pisałem tydzień temu, a nie był on jedynym miejscowym przedsiębiorcą. Warto jednak przypomnieć, że do niego należała jedyna - ze względu na nowoczesny jak na owe lata charakter produkcji - nie tylko w okręgu, ale i na Mazurach - fabryka mebli.
W mieście znajdowały się także należące do Carla Fechnera trzy tartaki parowe, 3 cegielnie, 2 młyny parowe, przerabiające dziennie ogromne jak na owe lata ilości zboża, 2 fabryki wypalania wapna oraz fabryka koszy.
Także miejscowe rzemiosło posiadało dość dobre warunki rozwoju dzięki istnieniu w okolicy dostatecznej ilości surowca, jakim było drewno, natomiast dawna pozycja lokalnych browarników straciła na znaczeniu z chwilą, gdy w mieście powstał nowoczesny wówczas browar zarządzany przez Waltera Dauma.
7 sierpnia 1902 roku członkowie szczycieńskiego magistratu, który w głównej mierze skupiał miejscowych przemysłowców i kupców, czyli ludzi zamożnych i niezależnych finansowo, ustanowił prawo do odbywania targów i jarmarków w mieście. Uchwalono, że rocznie w Szczytnie może się odbywać: 6 targów bydła, świń i koni, 3 targi handlowe, 2 - targi miodu, a także co tydzień - w środę i w sobotę - jarmarki „ogólnotowarowe”. Początkowo wszystkie targi odbywały się na placu nieopodal wieży ciśnień (dziś jest to boisko Gimnazjum nr 1). Z czasem przeniesiono je na Melchiorplatz (dziś Plac Wolności), a następnie na dzisiejszą ulicę Żwirki i Wigury. Targi i jarmarki odbywające się w naszym mieście stały się znane nie tylko w okolicy. Dzięki nim mógł rozwijać się właściwie lokalny handel. Szczycieńskie targi ściągały nawet mieszkańców z zaboru rosyjskiego, z tzw. „Kongresówki”.
Dość duże ożywienie gospodarcze Szczytna wraz z początkiem XX wieku było również spowodowane zlokalizowaniem wówczas w mieście urzędów powiatowych i państwowych oraz wspomnianego wcześniej garnizonu wojskowego. Dzięki temu, mniej więcej w tym samym czasie, Szczytno stało się w znacznej mierze miastem „urzędniczym” tzw. Beamtenstadt.
O tym, jak byli związani z miastem lokalni przedsiębiorcy, świadczy m.in. fakt, że trzej najbardziej zamożni mieszczanie: Anders, Fechner i Daum, zafundowali mieszkańcom Szczytna dwa prezenty. O parku Andersa wspominałem tydzień temu – i był to jeden z prezentów. Drugim było kąpielisko miejskie wraz z otaczającym go terenem i przystanią.
Wybuch wojny
Wybuch I wojny światowej przerwał spokojna i coraz bardziej dostatnią egzystencję Szczytna i jego mieszkańców. Dla późniejszych losów miasta ważne były dwa pierwsze tygodnie zmagań wojennych, do momentu wkroczenia Rosjan do naszego miasta. Ten krótki dla historii czas w materiałach historiograficznych traktowany jest marginalnie, ale warto przypomnieć kilka ogólnych faktów, jak i tych, które dotyczyły bezpośrednio naszego terenu.
Pomyślny okres rozwoju Szczytna przerwały oddane 28 czerwca 1914 roku w Sarajewie strzały. Zamordowano austriackiego następcę tronu księcia Franciszka Ferdynanda. Miesiąc później wybuchła I wojna światowa. Wraz z nią skończył się w Prusach Wschodnich ponad stuletni okres pokoju. Na podstawie wcześniej podpisanych paktów, po jednej stronie frontu w sojuszu stanęły Niemcy z Austro-Węgrami, natomiast po drugiej - Francja, Anglia i Rosja. Dla pierwszej ze stron było to o tyle niebezpieczne, że walki musiała prowadzić na dwóch frontach - wschodnim i zachodnim.
Na początku sierpnia 1914 roku naczelne dowództwo wojsk rosyjskich wyznaczyło I Armię dowodzoną przez generała Pawła Rennekampfa oraz II Armię pod dowództwem generała Aleksandra Samsonowa do uderzenia na Prusy Wschodnie. Rennekampf miał za zadanie uderzyć znad Niemna w kierunku zachodnim, natomiast dla Samsonowa powierzono zadanie natarcia na Prusy Wschodnie od południa.
Prus Wschodnich miała bronić dowodzona przez Maxa von Priwitza VIII Armia Niemiecka, która liczebnością dorównywała każdej z osobna armii rosyjskiej, wynoszącej po około 200 tysięcy żołnierzy. Jednakże pod względem uzbrojenia (większa ilość broni maszynowej i artylerii), wyszkolenia i łączności, armia niemiecka przewyższała obie armie rosyjskie razem wzięte. Różnice były szczególnie widoczne w artylerii - obie armie rosyjskie miały zaledwie 24 ciężkie działa, natomiast VIII Armia posiadała ich aż 156.
Obie armie rosyjskie otrzymały rozkaz zajęcia pozycji wyjściowych 13 sierpnia 1914 roku. Tydzień później generał Samsonow stanął przy granicy z Prusami. Od dowództwa frontu Armii Rosyjskiej otrzymał rozkaz niezwłocznego wymarszu do oddalonego o 110 kilometrów Gąbina, gdzie generał Rennekampf już od czterech dni toczył zażarte, ale zwycięskie walki z Niemcami.
Opis do zdjęcia:
Ernst Mey na tle jednej z ulic rozwijającego się za czasów jego kadencji Szczytna. Widoczny pomnik żołnierza był usytuowany na obecnym Placu Juranda, natomiast najwyższy z budynków zachował się do dziś (ul. Sienkiewicza – dawny Pewex). Pocztówka pochodzi ze zbiorów Witolda Olbrysia.
Panie autorze, widzę że nie umie Pan napisać felietonu bez wzmianki o pewnej prawicowej partii. No w tym felietonie to nawet o dwóch prawicowych partiach. Czas się zastanowić czy to nie jest jakaś forma obsesji...a odnośnie chciwości to jest Pan raczej zamożnym człowiekiem. Mam nadzieję że hojnie wspiera Pan potrzebujących. Tak odnośnie chciwości tylko pisze...
Kamil
2025-07-03 22:04:59
O! To znaczy, że jest tam nowa droga! Kilka la temu jechałem tamtą drogo Strach było jecjąć wyżej 40
Rak Szlachetny
2025-07-03 20:30:49
Taki wszechwiedzący Połukord a nie znał tak prostej i słusznej zasady jaką stosuje U M. Wstyd Panie Krzysztofie i to wielki.
senior
2025-07-03 18:55:26
Brawo! Popieram
Robert Częścik
2025-07-03 18:45:55
Bez dnia poświęconego Krzysztofowi Klenczonowi, który był dla mieszkańców Szczytna (i nie tylko) patronem Dni i Nocy Szczytna, to będzie tylko kulawa i mało znacząca imprezka. Dziękujemy panie Burmistrzu za zniszczenie tej jakże pięknej tradycji.
Polak
2025-07-03 18:13:21
Zobaczymy co z tego wyniknie. Dawniej kobity zajmowały się darciem pierza, przędzeniem, tkaniem. Od czasu segregacji odpadów też się segregacją najczęściej zajmują. Ludzie! Czy nie można tego jakoś normalnie ustawić?! Miasto o dość dużej powierzchni nie może ustanowić miejsc, gdzie można różnego typu odpady donieść!? Bo nie dowieźć. Co to PSZOK na Nowym Gizewie - kto bez samochodu tam dotrze?! Rynek - może i tak, ale nie każdy na ten rynek dotrze, bo albo nie ma jak, albo nie jest w stanie. Wobec ludzi z domów jednorodzinnych - dlaczego na osiedlach nie ma tzw. dzwonów. Dlaczego przez 2,3, albo i 4 tygodnie muszą trzymać odpady selektywne w jakichś - na własny koszt skombinowanych, pojemnikach, pomieszczeniach. To jeden wielki bałagan, który polega na tym, że ty społecznie (czyli za darmo) selekcjonujesz odpady, a firma, które je odbiera na tym fajnie zarabia. Więc - jak już coś - to polecam zająć się sposobem gromadzenia odpadów. Bo od Obywateli wymaga się odpowiedzialności za ekologię, ale w niczym się im nie ułatwia, aby tę odpowiedzialność mogli realizować.
Śmieszek
2025-07-03 13:26:15
Jak na razie to miasto nie radzi sobie ze zmianami które musiało wprowadzić po tym jak UE sobie wymyśliła segregację tekstylii to jest bomba czerwony krzyż zabiera swoje kontenery z osiedli dla potrzebujących bo ludzie nie mogli pozbyć się szmat bo albo PSZOK albo rynek co nie zadowoliło zajętych mieszkańców Szczytna.
Phi
2025-07-02 11:50:52
No jak żyć? Hołota nie słucha elyt!
Szczery demokrata
2025-07-02 06:23:58
Pani Aniu, to jak ludzkość bez tej \"medycyny opartej na dowodach\" żyli, gdy nie istniała jeszcze big pharma!?...aż dziw bierze, że wystarczały im rosnące w lasach, całkiem za darmo, ZIOŁA. W przyrodzie rośną leki na każdą znaną ludzkości chorobę, mało tego, jedynym skutkiem ubocznym stosowania tychże darmowych leków, jest zdrowie.
Polak
2025-07-01 12:42:54
Pani Karolino skoro ma pani partnera budowlanca dlaczego on nie stworzy pani warunków pani oraz dzieciom tylko liczy pani na komunalne mieszkanie jestescie młodzi wszystko przed wami Wy młodzi tylko liczycie na pomoc państwa
zły
2025-07-01 07:37:53