reklama. W sytuacji, kiedy kredyt we frankach szwajcarskich zaciągnęło kilka osób łącznie, najczęściej chodzi o współmałżonków lub też rodziców warto przeanalizować kwestię uprawnień do wystąpienia z roszczeniem unieważnienia, gdy jeden z kredytobiorców zmarł.
Odpowiedzialność solidarna, współuczestnictwo konieczne
Zarządzanie kredytem hipotecznym wiąże się z odpowiedzialnością solidarną kredytobiorców, którzy kredyt zaciągnęli, nie ma wówczas znaczenia, czy jest to kredyt złotówkowy czy walutowy, czy frankowy. W razie zalegania z opłatami rat bank wszczyna egzekucję również z masy spadkowej kredytobiorcy zmarłego. Nieco innym zagadnieniem jest współuczestnictwo konieczne na wypadek ugody z bankiem, przewalutowania kredytu itp. Wyjątkiem od współuczestnictwa w decydowaniu w sprawie kredytu frankowego jest skierowanie powództwa o unieważnienie umowy kredytowej przez rozwiedzionego współmałżonka i zarazem współkredytobiorcę. Pomoc frankowiczom Gdańsk to stosunkowo nowe rozwiązanie, dostępne od jesieni 2023 roku, dopuszczone przez Sąd Najwyższy, będące wytyczną dla dalszych orzeczeń w analogicznych sprawach.
Unieważnienie kredytu frankowego, gdy jeden z kredytobiorców nie żyje
Aby nie mnożyć problemów należałoby po zmarłym kredytobiorcy ustalić spadkobierców, dokonać podziału spadku i dopiero wówczas wystąpić z roszczeniem unieważnienia umowy kredytowej. Niestety w sytuacji, kiedy udział w kredycie dziedziczy kilku spadkobierców możemy tym ruchem sprawę jeszcze bardziej skomplikować, bowiem wystąpić z powództwem muszą wszyscy kredytobiorcy łącznie. Im więcej współkredytobiorców, tym trudniej dojść do porozumienia, wyegzekwować upoważnienia, czy dokonanie poszczególnych czynności. Stąd też szereg osób podjęło próbę zwrócenia się z pozwem do sądu o unieważnienie kredytu we własnym imieniu, pomijając współkredytobiorcę, który zmarł w czasie trwania umowy kredytowej. To czy sąd wyda wyrok unieważniający zależy od sądu. Orzecznictwo w tej kwestii jest mocno zróżnicowane, niejednolite. Teoretycznie istnieje taka opcja, aczkolwiek najczęściej dotyczy przypadków, kiedy współkredytobiorca zmarł w czasie trwania postępowania, nie zaś przed złożeniem pozwu.
Odpisanie od długu, egzekucja należności po śmierci jednego z kredytobiorców
Pewnym rozwiązaniem dla kredytobiorców jest tak zwane odpisanie od kredytu. Na to jednak konieczna jest zgoda banku oraz stosowny aneks do umowy, co w konsekwencji jest negatywną przesłanką w postępowaniu unieważniającym. Popularne umowy o odstąpieniu od długu, które zawierają małżonkowie w trakcie i po rozwodzie nie są dla banku wiążące, stąd też warto mieć świadomość ich nieskuteczności.
Logicznym wydawałoby się, iż po śmierci jednego z kredytobiorców pełną odpowiedzialność za kredyt przejmuje żyjący kredytobiorca, tymczasem tak nie jest. Zgodnie z przepisami prawa po śmierci współkredytobiorcy odpowiedzialność zmarłego przejmują jego spadkobiercy. Ma to swoje wady i zalety. Sporą wadą są długotrwałe postępowania spadkowe, które rzutują na zarządzanie kredytem frankowym.
Za pewne tymi ofiarami mają być Jurgi i Dźwiersztyny bo tu zawsze tylko wiatr w oczy mieszkańcom wieje.
Tam gdzie diabeł mówi dobranoc.
2025-09-18 13:01:28
Zgadzam się z panem Danielem. przy składaniu dokumentacji powinien ktoś sprawdzić czy jest wszystko co powinno. Osoba która nie zajmuje się tego typu rzeczami, nie wie do końca jak to powinno wyglądać, więc któryś z urzędników powinien pokierować. Urzędnicy są dla ludzi, a nie ludzie dla urzędników.
Tomasz
2025-09-18 11:02:23
Pewnie Pan Żuchowski zechce pochwalić się swoją kluczową pisowską inwestycją pt. Ślimak na wieży ciśnień.
Robert
2025-09-17 14:34:52
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32