Czasami, aby spełnić swoje marzenie, trzeba zaryzykować. Rzucić wszystko i wyruszyć na drugi koniec świata. To wymaga odwagi i determinacji. Tak zrobił Stanisław Kowalski. Chłopak ze Szczytna przemierza świat, by osiągnąć swój cel – zostać aktorem.
Dzisiaj Stanisław ma 27 lat. Urodził się w Szczytnie i tu mieszkał do matury. Od zawsze był artystyczną duszą. Dzieckiem z głową w chmurach. Ciągle szukał swojej drogi.
- Syn zawsze był bardzo radosny i żywiołowy. Wszystko go ciekawiło – wspomina Mirosław Kowalski.
Szkoła nigdy nie była dla niego najważniejsza. Rodzice musieli motywować go do nauki. Lubił iść pod prąd i odkrywać nowe obszary zainteresowania. Jednym z nich stała się motoryzacja. Jako zaledwie 12-letni chłopiec doskonale jeździł samochodem. Oczywiście, nie wyruszał na publiczne drogi, ale łąkę przy domu przemierzył wiele razy.
- Babcia, widząc jego zamiłowanie do motoryzacji, wpadła na genialny pomysł, żeby oddać mu swój stary samochód. Sam o niego dbał, widzieliśmy, że daje mu to radość – dodaje tata.
Wyglądało na to, że Stanisław odnalazł swoją pasję. Pod koniec gimnazjum dostał od mamy motor, nie mógł się od niego oderwać. Podjął decyzję, że motoryzacja będzie tym, czym zajmie się w dorosłym życiu.
Przypadkiem zrozumiał siebie
W olsztyńskiej „samochodówce” rozpoczął naukę po gimnazjum. Nie zagrzał w niej jednak długo miejsca. Chłopak, który marzył o tym, by naprawiać samochody, rozczarował się. Poczuł się jednak oszukany. Dopiero po czterech miesiącach w szkole mógł iść do warsztatu, do którego tak bardzo go ciągnęło, i to nie do pracy przy samochodach, ale do... sprzątania.
Podjął decyzję o powrocie do Szczytna i nauce w Zespole Szkół nr 2. Wtedy nie przypuszczał, że właśnie tu odkryje to, jaką życiową drogą chce iść. Podczas jednej z uroczystości wystąpił na scenie. W przebraniu kobiety miał rozśmieszyć publiczność. Udało mu się to bezbłędnie. A reakcja widowni zrobiła na nim ogromne wrażenie. To był ten przełomowy moment, w którym młody chłopak zrozumiał, czego tak naprawdę szukał. Podął decyzję o tym, że chce zostać aktorem. I od ponad 10 lat przemierza świat, by swoje marzenie spełnić.
Ruszył za wielką wodę
Po maturze chciał wyjechać do Australii, by tam się rozwijać. Okazało się, że procedura zdobycia wizy może potrwać około roku. Aby nie tracić czasu zaczął rozwijać swój warsztat w jednej z warszawskich szkół teatralnych. Jednym z jego profesorów był Witold Wieliński, który utwierdził go w przekonaniu, że wyjazd za granicę to dobra decyzja.
Stanisław, który wcześniej nie należał do podróżników, zostawił więc wszystko to, co dobrze znał i jako niespełna dwudziestoletni chłopak pojechał na drugi koniec świata za swoimi marzeniami. W Australii mieszkał dwa lata, pracował i rozwijał się jako aktor. Brał udział w licznych castingach. Zagrał w reklamach i miał kilka epizodów jako statysta. Niestety, dyskwalifikował go polski akcent. Pod koniec planowanego pobytu poznał chińskiego reżysera.
Kaylan Cheng nagrywał wtedy film „China town cannon 2”. Młody Polak zrobił na nim wrażenie i zaangażował go do roli włoskiego mafioza, czarnego charakteru, który na końcu ginie. Współpraca zaowocowała kolejnym wspólnym projektem, a dla Stanisława przeprowadzką do Pekinu. Przez kilka miesięcy pracowali nad filmem. Szczytnianin uczył się języka chińskiego. Okazało się jednak, że formuła thrillera została mocno przez chińskie władze ocenzurowana.
Szansa była blisko
Stanisław na chwilę wrócił do Polski. Przyjaciele namówili go, by przyleciał do nich, do Japonii. Tam miał rozwinąć skrzydła. Został zaangażowany do projektu Netflixa „Alice in Borderland” jako rosyjski bandyta.
Niestety, tydzień przed rozpoczęciem zdjęć zostały one zawieszone. Pandemia Covid-19 pokrzyżowała jego plany. W Japonii Stanisław mieszkał przez półtora roku. Zagrał kilka epizodów, ale wciąż czuł, że musi zrobić więcej.
- Wiele osób namawiało Stasia, żeby jechał do Stanów. Twierdzili, że tam ma największe szanse – opowiada Mieczysław Kowalski. - Wrócił do Polski i wziął się za przygotowanie portfolio, by spróbować dostać się do jednej z amerykańskich szkół aktorskich.
Spełnia swój amerykański sen
Udało mu się. Został przyjęty na dwuletnie studia w The American Academy of Dramatcic Arts. Otrzymał stypendium i rozwijał swój talent.
- To był dla syna duży sukces. Bo na jedno miejsce w tej szkole jest kilkuset chętnych – dodaje dumny tata.
Dzisiaj Staszek jest już absolwentem uczelni. Właśnie rozpoczął współpracę z pierwszym menagerem. Stawia pierwsze kroki w amerykańskiej branży filmowej. Chce spełnić swój sen o tym, by dawać ludziom radość graniem. Na razie szczytnianin pracuje zawodowo jako animator w parku rozrywki studia Universal, chodzi na castingi i poznaje filmowy świat. Być może za jakiś czas będziemy mieli okazję przeprowadzić wywiad z gwiazdą światowego kina. Chłopakiem ze Szczytna.
Jak na razie to miasto nie radzi sobie ze zmianami które musiało wprowadzić po tym jak UE sobie wymyśliła segregację tekstylii to jest bomba czerwony krzyż zabiera swoje kontenery z osiedli dla potrzebujących bo ludzie nie mogli pozbyć się szmat bo albo PSZOK albo rynek co nie zadowoliło zajętych mieszkańców Szczytna.
Phi
2025-07-02 11:50:52
No jak żyć? Hołota nie słucha elyt!
Szczery demokrata
2025-07-02 06:23:58
Pani Aniu, to jak ludzkość bez tej \"medycyny opartej na dowodach\" żyli, gdy nie istniała jeszcze big pharma!?...aż dziw bierze, że wystarczały im rosnące w lasach, całkiem za darmo, ZIOŁA. W przyrodzie rośną leki na każdą znaną ludzkości chorobę, mało tego, jedynym skutkiem ubocznym stosowania tychże darmowych leków, jest zdrowie.
Polak
2025-07-01 12:42:54
Pani Karolino skoro ma pani partnera budowlanca dlaczego on nie stworzy pani warunków pani oraz dzieciom tylko liczy pani na komunalne mieszkanie jestescie młodzi wszystko przed wami Wy młodzi tylko liczycie na pomoc państwa
zły
2025-07-01 07:37:53
Szkoda, że to tylko akcja. Koniecznie trzeba to robić częściej. Na przykład na ścieżce rowerowej do Biskupca. Zobaczcie ile butelek po piwie jest w pojemnikach na śmieci i leży wzdłuż ścieżki.
Norbert
2025-07-01 07:32:50
ehhh, kolejny szaman który mimo studiów nie pojął czym jest medycyna oparta na dowodach naukowych.
ania
2025-06-30 13:05:13
To bardzo niebezpieczne skrzyżowanie, co chwila są tam stłuczki. Zawsze, gdy tam przejeżdżam, widzę coraz to nowe fragmenty rozbitych lamp i zderzaków. Największym problemem są jadący z nadmierną prędkością kierowcy od strony Lemańskiej, szczególnie że jest tam górka i w związku z tym ograniczona widoczność dla kierowców nadjeżdżających z trzech pozostałych ulic.
Kowal
2025-06-29 23:34:45
Jeszcze tylko zrobić trzeba porządek z tymi wałęsającymi czymś psami tam.
2025-06-29 10:18:31
Księże Andrzeju, w tym szczególnym dla Księdza dniu myślami jestem z Tobą. Przesyłam bukiet ciepłych myśli i urodzinowych życzeń. Zdrowia, nadziei i Bożej obecności w Twoim codziennym życiu! Z wyrazami miłości. Grażyna
Grażyna Zalewska
2025-06-28 19:55:08
Faktycznie napis przyciąga odwiedzających , widziałem że już jeden mieszkaniec Szczytna robił sobie zdjęcie na uroczystym otwarciu
Adam
2025-06-28 14:41:28