Dokładnie od czwartku, 16 maja, brygadier Zbigniew Stasiłojć jest komendantem Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Oficjalnie, choć funkcję objął, jako pełniący obowiązki już 31 stycznia. W związku z przedłużającymi się procedurami „sprawdzającymi” na krótko został zastępcą komendanta. O straż pożarnej i nadziejach nowego komendanta rozmawiamy.
Ile lat jesteś strażakiem?
Strach mówić... Ponad 30. Miałem 21 lat jak założyłem strażacki mundur, krótko po ukończeniu technikum mechanicznego w ZS nr 1. Nie jestem rodowitym szczytnianinem. Urodziłem się w Olsztynie, a do 10 roku życia mieszkałem w niewielkiej miejscowości w gminie Purda.
Pierwsza myśl o założeniu munduru zakiełkowała...
… przypadkiem. Kolega z bloku, dwa lata starszy, uczył się w Szkole Chorążych Pożarnictwa w Poznaniu. Podczas wizyt w domu wiele opowiadał i mnie zachęcił. Szkołę z kolei wizytowali pracownicy WKU i namawiali nas na wstępowanie do wojska. Mi mundur odpowiadał, ale zdecydowałem, że jeśli już – to czarny. Po maturze poszedłem więc do tej samej szkoły, w której był kolega, a po jej ukończeniu podjąłem pracę w Olsztynie. W komendzie w Szczytnie zacząłem pracować dokładnie 1 stycznia 1999 roku, czyli minęło już ćwierć wieku. I przeszedłem chyba wszystkie stanowiska i funkcje służbowe.
Aż do najwyższego poziomu. Oczekiwanego?
Nie miałem nigdy jakiegoś dużego parcia na tzw. karierę. Może gdzieś tam, rzadko, z tyłu głowy kiełkowało pytanie: co by było, gdyby..., ale nie starałem się jakoś mocno, nie dążyłem, nie pchałem się.
Byłeś więc zdziwiony awansem?
Kiedy było już wiadomo, że mój poprzednik odchodzi na emeryturę, to pojawiła się myśl, że mogę być kandydatem, to byłby taki naturalny awans. W jakimś sensie więc byłem przygotowany, bo się z taka opcją liczyłem. Niemniej, gdy komendant wojewódzki mi tę funkcję zaproponował, nie ukrywam – zrobiło mi się miło, bo to zawsze jest dowód uznania dla dotychczasowej pracy.
Lata pracy wskazują na to, że masz już pełne uprawnienia emerytalne...
…ale nie zamierzam jeszcze odpoczywać. To nie tylko praca, to pasja, z którą trudno mi będzie się rozstać. O tym, jak ważne jest dla mnie bycie strażakiem może świadczyć na przykład fakt, że jestem nim nie tylko zawodowo, ale też jako ochotnik. Mało tego, jestem członkiem OSP zarówno w Szczytnie, jak i w Rozogach. Chociaż, oczywiście, OSP szczycieńska jest mi bliższa, szczególnie od czasu jak dostaliśmy wóz bojowy i uczestniczymy w akcjach.
Z tego co wiem, to ta pasja została ostatnio doceniona nie tylko awansem...
Odznaczenie, które otrzymałem w poniedziałek, podczas wojewódzkich obchodów „Dnia Strażaka” - to było naprawdę ogromne zaskoczenie, ale i ogromna satysfakcja. Dostałem najwyższe istniejące odznaczenie, przyznawane w OSP – Złoty Znak Związku OSP RP. To uhonorowanie za całokształt działalności: z jednej strony jako ochotnik, z drugiej – za dziesięciolecia współpracy z jednostkami OSP. Nie tak dawno ktoś mnie pytał, czy znam prezesów wszystkich 34 jednostek w powiecie, a ja znam i potrafię wymienić z nazwiska nie tylko prezesów, ale ich zastępców czy naczelników... Odznaczenie, które otrzymałem, uważam za dowód uznania nie tylko dla mnie, ale właściwie dla wszystkich OSP w powiecie, dla wszystkich strażaków ochotników.
Podczas niedawnych uroczystości w Długim Borku mówiłeś, że to głównie ochotnicy zapewniają bezpieczeństwo...
Bo tak jest. Ochotników, uprawnionych do udziału w akcjach, jest w powiecie około 700. To potężna rzesza ludzi. System pracy w PSP powoduje, że ciągle na dyżurach jest jeden – 7-osobowy zespół. A zdarzeń, do których straż pożarna jest dysponowana, jest bez liku. To przecież nie tylko groźne pożary, ale mnóstwo innych okoliczności: od niebezpiecznych wypadków drogowych do kotów na drzewie czy kokonów szerszeni. Bez ochotników zawodowi strażacy nie byliby w stanie zapewnić takiego poziomu pomocy i ratownictwa, jaki jest obecnie. Ta współpraca i współdziałanie to najlepsza i najfajniejsza rzecz, jaką możemy powiedzieć o naszej strażackiej rzeczywistości. Przeciętna osoba najczęściej nie wie, kto jej pomaga: zawodowcy czy ochotnicy. My wiemy, że zawodowcy noszą czerwone hełmy, ochotnicy – białe albo teraz modne żółte fluorescencyjne. Ale pod względem umiejętności i zaangażowania większej różnicy między nami nie ma. A trzeba pamiętać, że ochotnicy robią to, co robią, bo... chcą, bo czują potrzebę pomagania innym. Bezinteresownie.
W ostatnich latach widać chyba, że zainteresowanie ochotniczą działalnością rośnie...
Też to zauważam. Wiele się w straży zmienia na lepsze. Garną się dzieciaki, powstaje więcej drużyn dziecięcych i młodzieżowych. Dziś istnieją przy 14 jednostkach i skupiają w sumie około 300 dzieciaków: od czterolatka do 18-latka. Jakieś dziesięć lat temu swoje miejsce wśród ochotników zaczęły zdobywać kobiety i to nie tylko jako członkinie „od gotowania bigosu”, ale pełnoprawne uczestniczki akcji. Obecnie w jednostkach OSP jest około 50 kobiet uprawnionych do działań bojowych. Tylko w szeregach nielicznych jednostek nie ma pań. A te, które działają – są naprawdę bardzo aktywne. Póki ty piszesz, to ja policzyłem: w 23 jednostkach (na 34) są już panie z uprawnieniami do udziału w akcjach.
Z tego co i jak mówisz wnioskuję, że nie tylko sam jesteś ochotnikiem, ale masz do tej formacji ogromny szacunek...
Bo tak jest. Trzeba pamiętać, że członkowie OSP, to nie tylko ratowanie ludzi, zwierząt i mienia. To bardzo często filary lokalnych społeczności, aktywni na każdym polu. Sami wiele robią i świetnie współpracują z innymi organizacjami, np. z kołami gospodyń wiejskich. Czy ktoś w powiecie nie miał jeszcze okazji spróbować słynnej grochówki strażaków z Piasutna lub Dźwierzut? Przykłady aktywności i inicjatyw, z jakimi wychodzą strażacy ochotnicy w swoich środowiskach można by mnożyć. Jest ich bez liku.
Sam jesteś społecznikiem. To twoja cecha, która w powiecie jest chyba bardziej znana niż ta dźwierzucka grochówka. Czy nowa funkcja twojej aktywności społecznej nie ograniczy?
Mam nadzieję, że nie. Taki mam charakter, taką potrzebę. Zwykle jestem prowadzącym – konferansjerem. Ktoś mnie nazwał „głosem charytatywnych wydarzeń”, a ja bardzo nie chciałbym rozstać się z tą częścią mojej życiowej aktywności. A może nawet uda się ją wzmocnić. Może skuteczność akcji pomocowych, charytatywnych będzie większa, jeśli będzie prowadził ją komendant powiatowy PSP, a nie jakiś Zbyszek...
Zatem do zobaczenia na jakimś meczu czy pikniku...
Ludzie są wygodni i najchętniej wjechali by po schodach do sklepu czy domu... I tak będą parkować przy ratuszu. Dlatego szkoda, że ogródki działkowe zostały zlikwidowane na rzecz betonu...
Abw
2025-05-12 18:34:41
Apeluje do burmistrza Pasymia aby zamknąć Plac zabaw dla dzieci w miejscowości Jurgi. Dziękujemy za takie \" zadbane miejsce\" sołtysowi i radnej z tego okręgu wyborczego (Jurgi, Dźwiersztyny, Narajty). Zabrać te fundusze sołeckie!
Wylęgarnia kleszczy w tej wysokiej trawie.
2025-05-12 10:24:55
80% chcących pogadać stała w korkach bo wracali z pracy w tym czasie.
Tymek
2025-05-12 09:41:14
to jaka kasa za pracę bo nie widzę? na poziomie płacy w ciepłowni Veolia we Francji? 4000 euro?
Tymek
2025-05-12 09:39:55
O rety, nie...
Jacek
2025-05-12 03:13:59
Takiego sobie wybrali, to mają
Gabi
2025-05-10 17:17:13
Dobry kolega, ma zacięcie spoetowe
Nik
2025-05-10 13:25:38
Lekarz który mówi, że nie był fanem nauki, mnie to nie przekonuje. Trzymałbym sie z daleka
Mariusz Dulak
2025-05-09 21:51:44
W artykule jest napisane 90 procent mieszkańców jest przeciwko wiatrakom a mają 600 podpisów.Nikt mnie nie pytał czy jestem za czy przeciw .Dlaczego osoby krzyczące mają decydować czy mają być czy nie.Powinni wypowiadać się w tym temacie młodzi bo to powinno być ich przyszłość ale w naszym społeczeństwie jest dużo krzykaczy którzy nic nie robią tylko narzucają swoje zdanie . Proszę poczytać o wiatrakach a nie słuchać że ten ma takie zdanie .Panie Burmistrzu dużo pan obiecał ale nie jest to wykonywane.Dilerow narkotykowych przybywa młodzieży uzależnionej też u nic nie jest robione w tym kierunku.Szaniwny panie Burmistrzu i Rado Gminy nic nie robicie też pozamiatane pod dywan.Troche zaczęto zajmować się schroniskiem dla piesków ale jakieś zgrzyty są w tym temacie.Moze czas się wziąć za robotę za to dostajecie kasę my was wybraliśmy od nas dostajecie kasę.Wszystkim nie dochodzicie ale czas mniej mówić a więcej robić Czasami oglądam radę jak obraduje to słabo to wszystko wygląda.
Julka
2025-05-09 19:46:58
Wybór lokalizacji fatalny. Jak można wpaść na taki pomysł, aby zniszczyć park???
Ania
2025-05-09 16:04:44