Od jakiegoś czasu moje spacery i rowerowe przejażdżki mają jeden stały punkt. Tak układam trasę, aby znaleźć się w okolicach zamku gdzie trwają w tej chwili prace archeologiczne. Już w tej chwili jest na co popatrzeć. W narożniku wyłaniają się mury chyba obronnej baszty, trochę z boku jakiś ciekawy i wyglądający na znacznie młodszy fragment murów.
Ciekawość rośnie, co też tam uda się znaleźć dalej. Zazdroszczę archeologom tego fascynującego zajęcia. Przyglądając się ich pracom nie jestem z reguły sam. Zazwyczaj stoi przy płocie kilka osób, które wymieniają poglądy na temat przebiegu prac i planów zagospodarowania zamkowej przestrzeni. Komentarze, jak to zawsze bywa, są dość zróżnicowane.
Od entuzjazmu po potępienie takiego wydawania pieniędzy. Jeżeli chodzi o sceptyków, to usłyszałem na przykład, iż nie ma sensu odkrywać i rewitalizować starych zamkowych murów, bo to przecież krzyżackie, niemieckie i nie ma sensu przypominać, kto tutaj kiedyś żył. Podobne też komentarze zdarzyło mi się słyszeć kiedy chwaliłem świetne teksty i zdjęcia Szczytna z początków XX wieku autorstwa naszego kolegi Roberta Arbatowskiego.
Nie dalej jak dzisiaj wziąłem udział w bardzo ciekawej dyskusji młodych ludzi, którzy - jak się okazało - mają sporą wiedzę o historii Szczytna. Nigdy bym nie przypuszczał i niniejszym odszczekuję wszystko, co w tym miejscu napisałem o braku jakichkolwiek pozainternetowych zainteresowań młodego pokolenia. Widocznie, jak wszędzie i we wszystkim, zdarzają się wyjątki. Najciekawsze w tej rozmowie było zaś samo podejście do tematu.
Dla mojego pokolenia Mazury to tzw. „ziemie odzyskane”, które trafiły do Polski w wyniku drugiej wojny światowej. Gdy ktoś się urodził niedługo po jej zakończeniu ma do niej zupełnie inny stosunek, wpojony przede wszystkim przez rodziców i dziadków, którym ta wojna ukształtowała życie. Na moje pokolenie jej skutki, też rzecz, jasna istotnie wpłynęły. Natomiast w rozmowie z dzisiejszą młodzieżą odkryłem coś kapitalnego.
Otóż pierwsza czy druga wojna światowa jest dla nich dość sporą awanturą, która miała miejsce dawno temu, gdzieś chyba po bitwie pod Grunwaldem, a raczej przed epoką JP II, co tak już zupełnie pewne do końca nie jest. Najważniejsze, że było to bardzo dawno temu i jeżeli atrakcją są egipskie piramidy, francuskie zamki nad Loarą czy chiński Wielki Mur to i jakieś ciekawe miejscowe zamki mogą stanowić w przyszłości sporą atrakcję. Że akurat były to zamki krzyżackie, to jakie to dzisiaj ma znaczenie? Przed nimi też ktoś tutaj mieszkał, później też, a teraz my tu żyjemy.
Ot, tak zwyczajnie plotą się nici historii. A jak już mamy coś takiego, co może być atrakcyjne do obejrzenia, to na pewno warto wyeksponować, może zaadaptować w jakiś ciekawy sposób. Na przyszłość jak znalazł. To właśnie różni nasze pokolenia. Na krzyżackie zamki i zabytki pruskiej architektury patrzymy zupełnie inaczej. Z czym innym się nam to kojarzy i bardzo dobrze. Przecież żyjemy wszyscy - Niemcy, Polacy czy Francuzi w obszarze wspólnej kultury europejskiej, której narodowe elementy od zawsze wzajemnie się przenikały. Paru durniów, którzy aktualnie mają sporo do oficjalnego powiedzenia stara się nas z tego obszaru europejskiej kultury wypchnąć, bezczelnie wykorzystując do tego np. stulecie odzyskania niepodległości.
Zamiast eksponować to, co nas łączy z kulturą Zachodu robią wszystko, aby nas od niej oderwać. Jednego jestem pewien, że im się to nie uda, bo parę razy byli tacy, którzy już tego próbowali z wiadomym skutkiem. Zrewitalizowany szczycieński zamek, mam nadzieję, że w przyszłości i całe centrum miasta to wbrew pozorom nie oglądanie się na przeszłość, a jeden z elementów ulokowania nas w przyszłości.
Rzadko mi się zdarza tak szczerze popierać władze naszego miasta zarówno za sam pomysł, jak i szybkie doprowadzenie do podjęcia już konkretnych działań. Jeżeli czymś zapiszą się w jego historii to właśnie wykorzystaniem dalekiej przeszłości do spojrzenia w przyszłość. Przypuszczam, że za parę lat będzie się mówić, że coś miało miejsce jeszcze przed czy już po rewitalizacji zamkowych ruin. Nawet pokrzyżackich.
Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)
Ta buda jest okropna, jak można uzyskać zgodę na takie coś
Gabi
2025-04-21 16:27:32
Szczytno bez apteki na Święta. O ile bez problemu uzyskaliśmy pomoc świąteczną w poradni szpitala, o tyle wykup lekarstwa byl niemożliwy. Kolejka kilkudziesiąt metrów przy okienku w Kauflandzie, mimo informacji, że apteka otwarta od 14, nikogo nie było. Najbliższa czynna w Olsztynie. To po prostu skandal.
Gabi
2025-04-21 14:39:57
Masakra, żeby nie było otwartej apteki ,jeśli ktoś zachruje nagle nie możliwości wykupienia leków w Święta
Nike
2025-04-21 11:16:18
A, co to? w Pasymiu przygotowują ośrodek dla muzułmańskich uchodźców ?
HANS
2025-04-21 03:33:30
Zatrważające jest niszczenie brzegów jezior na Mazurach, krainy tysiąca jezior! Wiele jest przykładów, ostatnio ktoś zniszczył w biały dzień fragment dzikiego brzegu jeziora Kiernik.
Mekno
2025-04-18 14:52:52
Cóż tu powiedzieć - mnie się podoba ten \"zestaw\" mojej młodości Farben Lehre, Pidżma, Hunter, Lady Pank. Nie wiem, co na to pokolenie moich dzieci. Dobrze, że burmistrz - no bo kto inny może ustalać repertuar DiNS - odkrywa dla siebie nowe obszary kultury pop.
Śmieszek
2025-04-18 11:06:36
Problem jest taki, że niektórzy właściciele działek wzdłuż jeziora pogrodzili się nielegalnie aż do samego brzegu nie na swoich działkach i blokują dostęp do jeziora, bo to podobno ich rekompensata. Gmina powinna zadbać o dostęp do wody dla wszystkich . Wzdłuż tej drogi położonę są instalacje , kanalizacja i prąd, powinna być przejezdna dla karetek, straży, kurierów itd.
Wiem
2025-04-18 09:40:56
Czasami pies potrafi lepiej się zachować niż człowiek. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
,, Że tak powiem\"
2025-04-18 06:27:28
Złapali i co? i mogą mu naskoczyć, dostanie trzeci zakaz i będzie miał w czterech literach milicjantów
Dorota
2025-04-17 22:41:19
Na ulicy Jana Pawła obok szkoły podstawowej na wodociąg czekaliśmy 70 lat na kanalizacje pewnie się nie doczekamy mimo że od kanalizacji dzieli nas 60 metrów
Henk
2025-04-17 08:25:38