Przepraszam Szanownych Czytelników, że się powtarzam. Pisałem o tym rok temu i jak przed chwilą sprawdziłem, także przed dwoma laty. Nie chciałbym jeszcze raz, ale cóż ty zrobisz człowieku, jak cię cholera trzęsie i nie da rady inaczej.
Przyszła znów wiosna, ciepełko, można, a nawet trzeba ruszyć w plener. W tym roku trochę później, bo przez ostatnie dwa tygodnie byłem poza Szczytnem. Po powrocie, rzecz jasna, pierwsza obowiązkowa czynność, to przejrzenie miejscowej prasy, bo trzeba być na bieżąco.
Bardzo ważny wiosenny temat to prace nad pierwszą w powiecie prawdziwą inwestycją w turystykę czyli ścieżka rowerowa do Biskupca. Widać, że są kłopoty, że nie wszystkim chce się do tego podejść poważnie. Najważniejsze, że Starosta i jego urząd nie odpuszcza i prace w ten czy inny sposób, ale posuwają się do przodu i jest szansa na w miarę szybkie uruchomienie. Jeżeli mógłbym coś podpowiedzieć…
Planuje się wylać ścieżkę asfaltem. Z pewnością jest to lepsze niż wszechobecny polbruk. Może przyszli projektanci tej inwestycji rozważą położenie tam nawierzchni szutrowej? Jak już wspominałem na Kaszubach są już setki kilometrów tras rowerowych. Różnych, z kostki, asfaltowych, ale na terenach leśnych najlepiej sprawdza się nawierzchnia szutrowa. Nawet po makabrycznym huraganie przywrócenie do ruchu rowerowych tras śródleśnych najszybciej udało się właśnie przy tych nawierzchniach. To taka mała podpowiedź.
A teraz skąd moje wzburzenie. Otóż wyjechałem na pierwsze dłuższe wycieczki rowerowe. Wokół miasta, lasami do sąsiednich gmin. Wiosna jest piękna, na szosach (!) i leśnych duktach wyjątkowo dużo biegaczy, rowerzystów też nie brakuje. I cóż widzą moje kaprawe oczęta? Syfilis totalis, jak mawiał szef mojej kompanii w pamiętnym Studium Wojskowym UMK. Dosłownie tony wszelkiego rodzaju badziewia, śmieci i jeszcze raz śmieci. Zaśmiecone lasy, pobocza dróg, peryferyjne ulice w mieście i już w gminie. Takiego bałaganu nie było jeszcze nigdy!
I niech nikt nie ściemnia, że to pozostałość po turystach, działkowiczach itp. Znaczna część worków już porozwalanych przez zwierzaki to całkowicie świeże śmieci, efekt świątecznych porządków! Jadę sobie podmiejską uliczką, na której stoją piękne nowe domy, można powiedzieć wille i prawie pałacyki. Trawka już równo przycięta, krzaczki takoż, wszechobecna kostka pięknie wymyta. Porządek aż w oczy kole. A zaraz za płotem na nieużytkach, w przydrożnych rowach pełno wszelkiego śmiecia. Począwszy od odpadów z kuchni po resztki po telewizorach, pralkach czy lodówkach. Do jasnej cholery, jeżeli stać mnie na wybudowanie pięknej posiadłości, to czy koniecznie muszę oszczędzać kilkadziesiąt złotych na zamówieniu np. kontenera do wywiezienia bałaganu po budowie?
Dlaczego zamawiam i płacę za wywóz jednego pojemnika kiedy wiadomo, że przez dwa tygodnie i dwóch by było mało? A jak jestem całkowicie w tej kwestii niewinny lecz jakiś drań wyrzuci mi na pobocze obok mojej posiadłości worek z badziewiem to co? Udaję, że niedowidzę. Bo niby dlaczego ja akurat mam po kimś sprzątać?! Znam dobrze parę osób, które teraz właśnie, na wiosnę, mieszkając pod lasem, wybierają się kilka razy z potężnymi workami na leśne spacery i układają je przy swoich pojemnikach, na swoim terenie. Nie każdy ma taką wyobraźnię, aby zdawać sobie sprawę co by było, gdyby każdy patrzył tylko na koniec własnego nosa.
Proszę Państwa, chcemy aby nasze miasto było atrakcją często odwiedzaną przez turystów. Naszym największym potencjałem nie będą nigdy jakieś cuda na patyku czy nawet pięknie rewaloryzowane zabytki. Naszym atutem jest miejsce, w którym żyjemy. To jest całkowicie niewykorzystany potencjał. Nie pomogą nawet setki rowerowych, kajakowych czy pieszych szlaków. Wystarczy parę rozwleczonych worków, aby zniechęcić do przyjazdu w te strony raz na zawsze. Żeby nie było nieporozumień. Tego się nie załatwi wydaniem kolejnego przepisu, wysłaniem w teren takich czy innych mundurowych. Tak się wydaje tylko tępakom, których na nic więcej nie stać. Do wyrobienia nawyku odpowiedzialności za to, co znajduje się poza naszym płotem, trzeba lat ciężkiej pracy.
Wiesław Mądrzejowski (wiemod@wp.pl)
Ta buda jest okropna, jak można uzyskać zgodę na takie coś
Gabi
2025-04-21 16:27:32
Szczytno bez apteki na Święta. O ile bez problemu uzyskaliśmy pomoc świąteczną w poradni szpitala, o tyle wykup lekarstwa byl niemożliwy. Kolejka kilkudziesiąt metrów przy okienku w Kauflandzie, mimo informacji, że apteka otwarta od 14, nikogo nie było. Najbliższa czynna w Olsztynie. To po prostu skandal.
Gabi
2025-04-21 14:39:57
Masakra, żeby nie było otwartej apteki ,jeśli ktoś zachruje nagle nie możliwości wykupienia leków w Święta
Nike
2025-04-21 11:16:18
A, co to? w Pasymiu przygotowują ośrodek dla muzułmańskich uchodźców ?
HANS
2025-04-21 03:33:30
Zatrważające jest niszczenie brzegów jezior na Mazurach, krainy tysiąca jezior! Wiele jest przykładów, ostatnio ktoś zniszczył w biały dzień fragment dzikiego brzegu jeziora Kiernik.
Mekno
2025-04-18 14:52:52
Cóż tu powiedzieć - mnie się podoba ten \"zestaw\" mojej młodości Farben Lehre, Pidżma, Hunter, Lady Pank. Nie wiem, co na to pokolenie moich dzieci. Dobrze, że burmistrz - no bo kto inny może ustalać repertuar DiNS - odkrywa dla siebie nowe obszary kultury pop.
Śmieszek
2025-04-18 11:06:36
Problem jest taki, że niektórzy właściciele działek wzdłuż jeziora pogrodzili się nielegalnie aż do samego brzegu nie na swoich działkach i blokują dostęp do jeziora, bo to podobno ich rekompensata. Gmina powinna zadbać o dostęp do wody dla wszystkich . Wzdłuż tej drogi położonę są instalacje , kanalizacja i prąd, powinna być przejezdna dla karetek, straży, kurierów itd.
Wiem
2025-04-18 09:40:56
Czasami pies potrafi lepiej się zachować niż człowiek. Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
,, Że tak powiem\"
2025-04-18 06:27:28
Złapali i co? i mogą mu naskoczyć, dostanie trzeci zakaz i będzie miał w czterech literach milicjantów
Dorota
2025-04-17 22:41:19
Na ulicy Jana Pawła obok szkoły podstawowej na wodociąg czekaliśmy 70 lat na kanalizacje pewnie się nie doczekamy mimo że od kanalizacji dzieli nas 60 metrów
Henk
2025-04-17 08:25:38