Od blisko dwóch lat Alicja Trasewicz nie czuje się bezpiecznie w swoim domu. Wszystko za sprawą rury, która w niewyjaśnionych okolicznościach znalazła się w jej przewodzie wentylacyjnym, do którego z jej piecyka odprowadzane są spaliny.
Alicja Trasewicz jest właścicielką jednego z mieszkań przy ul. Skłodowskiej 3. Na lokum o powierzchni ok. 20 metrów kwadratowych składa się niewielki salon z aneksem kuchennym, korytarz i łazienka.
Ponieważ blok nie jest podłączony do sieci ciepłowniczej, mieszkańcy w swoich M posiadają indywidualne systemy ogrzewania. Jedni gazowe, jedni elektryczne, a jeszcze inni korzystają z obu możliwości. I ta ostatnia dotyczy właścicielki feralnego mieszkania, a właściwie mieszkania z feralną wentylacją i kanalizacją.
Myśleli, że to awaria
Jakieś cztery lata temu piecyk gazowy, który podgrzewa wodę w mieszkaniu pani Alicji przestał działać.
- Nie było wyjścia, musieliśmy go wymienić. To był kwiecień. Żartowaliśmy sobie, że to prezent na moje urodziny, które obchodzę w tym miesiącu – opowiada nasza rozmówczyni. - Niestety, nowy zakup też szybko zaczął szwankować.
Zupełnym przypadkiem partner pani Alicji odkrył, że w przewodzie kominowym, w który wpięty jest ich piecyk, pojawiła się rura. O zaistniałej sytuacji właścicielka niezwłocznie poinformowała zarządcę nieruchomości, firmę Pro-Domus. Początkowo była to ustna informacja.
- Oczekiwaliśmy działania ze strony zarządcy, w końcu mowa o spalinach, którymi możemy się zatruć – opowiada kobieta. - Niestety, mamy wrażenie, że nasz problem został zbagatelizowany.
Po tym czasie zaczęła się dość męcząca dla kobiety walka o tak zwane swoje.
Pierwsze pismo
3 listopada 2020 roku pani Alicja składa zawiadomienie do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o samowoli budowlanej w przewodzie kominowym, który przypisany był do jej urządzenia.
30 grudnia PINB wystosowuje do zarządcy pismo z informacją o wszczęciu postępowania w powyższej sprawie, a mieszkańcy lokali w części budynku otrzymują zakaz korzystania z piecyków i podgrzewaczy gazowych do czasu zlikwidowania problemu.
- W międzyczasie zleciliśmy swoją ekspertyzę, która miała pokazać jak wygląda sytuacja faktyczna – tłumaczy Wróblewski. - To jest stary budynek. Ma wiele wad, które wymagają szybkiej interwencji. My po jego objęciu w zarząd rozpoczęliśmy modernizację dachu, ponieważ zalewało mieszkańców.
Gaz to nie przelewki
Problem gazu jednak w dalszym ciągu pozostaje nie rozwiązany. Wydawać by się mogło, że działania przyspieszy kolejny dokument: Opinia kominiarska nr 93 z listopada 2021 roku.
Specjalista zawarł w niej wyczerpującą informację na temat nieprawidłowości w zakresie wentylacji oraz występujących w związku z tym zagrożeń. Co więcej w ostatnim punkcie znalazło się zalecenie dotyczące zgłoszenia zaistniałej sytuacji do szczycieńskiej prokuratury oraz Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Opinię otrzymała firma zarządzająca nieruchomością.
- Sprawy nie zgłaszaliśmy na prokuraturę, postanowiliśmy problem rozwiązać jak najszybciej – mówi Zbigniew Wróblewski, właściciel Pro-Domusa.
Na podstawie tej opinii w grudniu 2021 roku zostało wystosowane pismo do właściciela lokalu, który rurę w przewodzie kominowym zainstalował, z informacją o konieczności jak najszybszego jej usunięcia.
Kanalizacja też truje
Co więcej, ujawniony zostaje kolejny problem. Tym razem sprawa dotyczy kanalizacji, która nie posiada wyprowadzenia ponad połać dachu, co jest konieczne, aby funkcjonowała prawidłowo.
Tym faktem zajmuje się również szczycieński inspektorat, która nakazuje wykonanie ekspertyzy w tym zakresie, dając czas zarządcy do końca maja 2022 roku. Dokument potwierdza tylko istniejące w nieruchomości problemy.
- Ciężko jest funkcjonować ze świadomością, że w twoim własnym mieszkaniu czeka tyle zagrożeń – tłumaczy pani Alicja. - Z jednej strony gaz, cofające się spaliny, zapachy od sąsiadów i dodatkowo niedrożna kanalizacji, z której opary też są szkodliwe dla zdrowia.
Jest to szczególnie trudne dla kobiety, ponieważ zarówno ona, jak i jej życiowy partner, mają poważne problemy ze zdrowiem.
- Ja od wielu lat borykam się z komplikacjami po wypadku, a Jurek jest zaledwie dwa miesiące po operacji serca – opowiada. - Przeprowadzenie dużego remontu jest ponad nasze możliwości zdrowotne, nie bylibyśmy w stanie przebywać w naszym mieszkaniu podczas jego trwania, a dodatkowo nie ma w nas zgody, aby za czyjąś samowolę ponosić koszty finansowe.
Zrobią wszystko na czas?
Mamy wrzesień, pogoda powoli przestaje nas rozpieszczać, zaraz rozpocznie się sezon grzewczy, a w budynku niewiele się dzieje. 20 lipca br. Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję, w której wskazał wszystkie, konieczne do przeprowadzenia inwestycje. Wśród nich znajduje się wykonanie m.in. nowych przewodów spalinowego i wentylacyjnego do lokalu pani Alicji, a także wyprowadzenie przewodów kanalizacyjnych poza połać dachową. Wspólnota ma na to czas do końca marca 2023 roku.
- My oczywiście robimy wszystko, aby to wykonać jak najsprawniej, żeby mieszkańcy mogli czuć się bezpiecznie – zapewnia Zbigniew Wróblewski. - W tej chwili prowadzimy rozmowy z dwoma firmami, które mogłyby podjąć się takiego remontu. Przygotowujemy również niezbędną dokumentację – przekonuje.
Pani Alicja jest jednak sceptyczna.
- Mam nadzieję, że to się wszystko niedługo skończy. Chciałabym zostać potraktowana poważnie i czuć się w swoim własnym domu bezpiecznie. Nie mam interesu w tym, aby uprzykrzać komuś życie – mówi. - To także w moim interesie. Nie chcę codziennie wieczorem zastanawiać się, czy coś się w tym domu nie wydarzy.
O opinię zwróciliśmy się telefonicznie do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Niestety dostępny będzie dopiero po ukazaniu się materiału. W związku z tym do sprawy wrócimy.
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32
A ten killerpiesek to taki słodziak, że bez smyczy po lesie lata zapewne...
Kamil
2025-09-16 05:00:43
Wszystko ok tylko znowu trzeba się wspierać osobami powiedzmy znanymi. To jak w poprzednim konkursie wygrał projekt radnego. Swoją drogą to czekam aż ten park po prostu z czasem zarosnie bo taki lis go chyba raczej czeka. Myślę że zwykli obywatele, którzy nie są jakoś tam powiedzmy medialni po prostu mimo iż mają fajne pomysły, dlatego nie zgłaszają pomysłów. Po prostu zniechęcili sie
Romek
2025-09-16 04:47:23
Kiedyś mieszkańcy bali się pary wodnej i zrezygnowali z kolei.
Gabi
2025-09-15 16:51:39