Co trzeci przedszkolak miał kontakt z pasożytami układu pokarmowego - wynika z badań przesiewowych przeprowadzonych przez specjalistów szczycieńskiego sanepidu pod koniec zeszłego roku szkolnego. Przebadano 10% dzieci całej populacji powiatu szczycieńskigo w wytypowanych przedszkolach i choć nie stwierdzono obecności najgroźniejszych robaczyc jak glisty ludzkiej, tasiemców czy włosogłówki, to wśród chorób pasożytniczych dominuje owsica - dotknęła 15 procent dzieci - oraz wywołujące biegunkę pierwotniaki pasożytujące. - To znak dla rodziców, że trzeba podejść do spraw zdrowia dzieci z jeszcze większą troską i uwagą - uważa Tomasz Liwartowski, dyrektor PSSE w Szczytnie.
Szczycieńska Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna jako jedna z czterech w województwie wzięła udział w akcji badań parazytologicznych wśród przedszkolaków. Wytypowano do badania kilka przedszkoli w powiecie, na co zgodzili się rodzice 310 dzieci (na ogólną liczbę 423). Zanim jednak przeprowadzono właściwe badania, rodzice zostali wyposażeni poprzez zorganizowane szkolenia w garść informacji o samych pasożytach i miejscach, w których ich pociechy są szczególnie narażone na ich obecność.
Towarzyszyła też temu akcja informacyjna, skierowana tak dla rodziców, jak i samych dzieci o tym, co robić, by uniknąć zakażenia pasożytami. Takie działania są w pełni uzasadnione, albowiem “robaków”, które mogą się zagnieździć w ludzkim ciele jest naprawdę dużo.
Badania toczyły się w kierunku wykrycia pierwotniaków przewodu pokarmowego np. pełzaka czerwonki, helmintów przewodu pokarmowego m.in. owsika ludzkiego, glisty ludzkiej, tasiemca nieuzbrojonego, tasiemca uzbrojonego, włosogłówki ludzkiej, węgorka jelitowego, tęgoryjca dwunastnicy i tęgoryjca amerykańskiego, tasiemca karłowatego i tasiemca szczurzego oraz mikrosporydia.
Samo badanie, którego jednostkowy koszt na dziecko wraz z pakietem probówek i wymazów okołoodbytowych to około 1000 zł, było bezpłatne. Jedynym zadaniem rodziców było pobranie i dostarczenie do przedszkola próbek dziecięcego kału, który następnie był już w sposób zorganizowany przetransportowany i badany w laboratorium wojewódzkiej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Olsztynie. Liczba przebadanych dzieci z wynikiem dodatnim, czyli zarażonych, wynosiła 114 osób co stanowi 36,7 %. Najwięcej dzieci (46) miało owsiki, ale stwierdzono też obecność innych pasożytujących pierwotniaków - wywołujących m.in. biegunkę. Najliczniej występował wiciowiec dientamoeba fragilis, którego zaobserwowano u 94 osób. U 10 wykryto z kolei wywołującego blastocystozę pierwotniaka blastocistis hominis.
Objawy jakie mogą występować przy zakażeniu tymi ostatnimi pasożytami układu pokarmowego to chociażby: biegunka, wymioty, zapalenia jelit, silna gorączka.
O tym jak interpretować te wyniki i jakie wnioski z nich wyciągać rozmawiamy z Tomaszem Liwartowskim, dyrektorem Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczytnie.
Jak ocenić wyniki badań na obecność pasożytów u naszych przedszkolaków? Na pierwszy rzut oka są one dość niepokojące, bo zaokrąglając co trzeci wynik był pozytywny…
Owszem. Na pierwszy plan wychodzi owsica. Dotyka blisko 15 procent dzieci spośród przebadanej grupy. Szkoda, że jedna czwarta rodziców z wytypowanych przez nas placówek nie wzięła udziału w badaniu. Mielibyśmy pełniejszy obraz sytuacji. Omawiając ogólnie te wyniki pozytywne jest to, że nie wykryto obecności najgroźniejszych organizmów: glisty ludzkiej, włosogłówki, węgorka jelitowego i tasiemców.
Rodzice otrzymali wyniki i instrukcje co robić? Zwłaszcza tych dzieci, u których wykryto “robaki”?
Oczywiście. Taki był jeden z celów badania: terapeutyczny. Tu należy podkreślić, że robaczyce bezwzględnie leczymy, natomiast zakażenia pierwotniakowe tylko i wyłącznie kiedy występują objawy, a więc sam fakt, że dziecko jest zakażone pierwotniakami - choć jest niekorzystny - nie musi podlegać leczeniu. Organizm człowieka samoczynnie zwalcza takie zakażenia.
Czy zauważalna jest już jakaś tendencja? Sytuacja z pasożytami u najmłodszych się poprawia czy pogarsza? Mamy jakieś wcześniejsze badania, z którymi możemy porównać wyniki?
Nie mamy takiego punktu odniesienia. To było pierwsze takie przedsięwzięcie na obszarze naszego powiatu.
Badaniom towarzyszyła też akcja informacyjna. Na jakie aspekty codziennej opieki nad dzieckiem i przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się pasożytów pracownicy stacji kładli szczególny nacisk?
Rodzice otrzymywali pakiet informacji wraz z obszerną broszurą. Oczywiście nie ma tu miejsca na wszystkie informacje, ale podzieliłbym je na dwa bloki: jeden dla dzieci i drugi dla rodziców. Dzieci powinny wiedzieć, żeby dokładnie myć ręce, szczególnie w okolicznościach: przed jedzeniem, po wyjściu z toalety, po zabawie z psem lub kotem, po zabawie w piaskownicy itp. Kluczowa jest tu higiena rąk.
Rodzice również powinni zadbać o właściwą higienę rąk po wyjściu z toalety, przed przygotowaniem posiłków i jedzeniem. Ważne, by dzieci to widziały, tak by wypracować u nich właściwy nawyk. Dzieci zwyczajnie naśladują rodziców. Z mniej oczywistych rzeczy, to trzeba czyścić i krótko obcinać paznokcie dzieciaczkom. Używać osobnych ręczników, dokonywać częstych zmian bielizny i pościeli. Tępić owady i gryzonie. Okresowo odrobaczać psy i koty, które z nami mieszkają. Nie używać ludzkich fekaliów do nawożenia ogródków. Zmieniać piasek w przydomowych piaskownicach i zabezpieczać je przed psami i kotami. Zwłaszcza w okresach, kiedy dzieci zwykle z nich nie korzystają. Nawet silne mrozy nie niszczą jaj pasożytów. Jako PSSE w żłobkach i przedszkolach prowadzimy nadzór nad systematycznym wymienianiem piasku w piaskownicach. Sprawdzamy też, czy są zasłanianie specjalnymi plandekami.
To było ważne badanie, ale i cała akcja… Mamy teraz punkt odniesienia na przyszłość, ale też rodzice i dzieci zdobyli wiedzę o zagrożeniach związanych z pasożytami oraz jak ich uniknąć.
Bardzo dobrze a lewactwo wyję!
Marek
2025-09-16 20:48:19
Ja to czekam na obiecany przez burmistrza park linowy
Bartek
2025-09-16 20:05:08
No i super, tylko wspierać
Gość
2025-09-16 18:09:46
Ci powiedzmy znani się lansują i to jest obopólna korzyść. Wszystkie te panie startowały w wyborach samorządowych, ale się nie powiodło. Więc pewnie w ten sposób próbują się pokazać szerszemu gronu wyborców.
Mieszkanka
2025-09-16 14:00:37
A potem Jurand trafił w dyby, przy których się dał sfotografować. Szkoda, że nie wtedy, kiedy w te dyby dał się zakuć. Bo te dyby to jak strzelba w spektaklu teatralnym, ze ona musi wybuchnąć. No to co z tymi dybami?
Śmieszek
2025-09-16 13:59:29
Chyba musze sie wziac za swoje piersi....
Ewelina
2025-09-16 11:23:59
głosuję na projekt obywatelski - fontanna multimedialna.
Anna.Sz
2025-09-16 10:59:32
A ten killerpiesek to taki słodziak, że bez smyczy po lesie lata zapewne...
Kamil
2025-09-16 05:00:43
Wszystko ok tylko znowu trzeba się wspierać osobami powiedzmy znanymi. To jak w poprzednim konkursie wygrał projekt radnego. Swoją drogą to czekam aż ten park po prostu z czasem zarosnie bo taki lis go chyba raczej czeka. Myślę że zwykli obywatele, którzy nie są jakoś tam powiedzmy medialni po prostu mimo iż mają fajne pomysły, dlatego nie zgłaszają pomysłów. Po prostu zniechęcili sie
Romek
2025-09-16 04:47:23
Kiedyś mieszkańcy bali się pary wodnej i zrezygnowali z kolei.
Gabi
2025-09-15 16:51:39