Nowy samochód asenizacyjny, nowy ciągnik z oprzyrządowaniem do pracy w terenie... Zakład Gospodarki Komunalnej w Dźwierzutach wyrasta na jedną z wzorcowych placówek tego typu w naszym powiecie. - To zasługa moich podwładnych, którzy uwierzyli w moją wizję i poszli ze mną w tym kierunku – mówi Arkadiusz Brzozowski, który ZGK w Dźwierzutach kieruje od niemal 2 lat. Jak były komendant Centrum Szkolenia Policji w Legionowie, komendant Szkoły Policji w Katowicach, czy dyrektor w CBA czuje się w tak niewielkiej placówce? Pytamy również i o to.
Zacznijmy od pytania, które pewnie nurtuje niejedną osobę. Czy praca w niewielkiej gminnej, komunalnej spółce nie uwłacza panu? Był pan przecież komendantem CSP w Legionowie, komendantem Szkoły Policji w Katowicach, dyrektorem w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, czy szefem Inspekcji Transportu Drogowego na Warmii i Mazurach. Odszedł pan z policji na emeryturę z bardzo wysokim stopniem inspektora...
(śmiech) Wiedziałem, że pan o to zapyta, bo rzeczywiście wielu moich znajomych podpytuje mnie o tę decyzję. Część się krępuje i milczy, ale zapewne i ich ciekawość zżera. Dla mnie praca w ZGK jest najlepszą szkołą, doskonałą nauką. Mam ogromne doświadczenie w zarządzaniu ludźmi i instytucjami, i wiedzę naukową z tej dziedziny popartą dyplomami. Ale kolegom mówię wprost:swoje naukowe artykuły, teorie możecie odłożyć na półkę, bo jak nie ma pieniędzy, nie ma sprzętu, nie ma ludzi, a masz mnóstwo zleconych zadań, które musisz zrobić, to trzeba nauczyć się innego sposobu zarządzania. Oczekiwania mieszkańców są ogromne, a nasze zasoby były niewielkie. Ale udaje nam się im sprostać, daje to ogromną satysfakcję. Łatwo zarządzać, gdy środki, ludzie są zapewnione. Ale gdy na to wszystko trzeba zapracować samemu, to nie każdemu się udaje. Naprawdę każdemu polecam pracę w takiej placówce, bo jest to niesamowita szkoła. I odpowiadając wprost, w żaden sposób nie uwłacza mi ta praca. Jest naprawdę wyjątkowa, a co ważne przyszło mi pracować z niezwykłymi ludźmi. Gdyby było inaczej, zrezygnowałbym z niej. Przy okazji dziękuję moim pracownikom za zaufanie i zaangażowanie.
Zaczął pan pracę w ZGK Dźwierzuty 1 kwietnia 2022 roku, jakie były początki?
Najtrudniejsze było dotarcie do ludzi, pracowników. Zmiana ich mentalności i myślenia. Powiem to wprost: wstydzili się tej pracy, sami nazywali się dość brzydko, ale nie przytoczę teraz tego określenia, bo to już przeszłość. Nie warto do niej wracać. Udało mi się ich przekonać, aby zaczęli utożsamiać się z firmą, szanować siebie. Dziś żyją tą pracą, identyfikują się z firmą. Nie mam problemu, aby przyszli do pracy po południu, wieczorem, czy nawet nocą, aby usunąć jakąś awarię. Mogę na nich liczyć w każdym momencie.
Od służby policyjnej do gospodarki komunalnej. Arkadiusz Brzozowski opowiada o nowej roli i wyzwaniach.
Jak panu to się udało?
To są proste działania. Szanuję ich i ich pracę. Słucham ich potrzeb i w miarę możliwości staram się je realizować. Zainwestowaliśmy w ubiór roboczy, taki sam dla każdego, lepszy sprzęt, lepszą atmosferę. Udało nam się zbudować wzajemne zaufanie i naprawdę fajny zespół. Ale pierwszy rok był trudny. Dla wszystkich. Dla mnie też. Trafiłem akurat na upalne, suche lato. W naszych stacjach uzdatniania wody brakowało wody, musieliśmy dowozić ją do gospodarstw beczkowozami. W tym roku już tych kłopotów nie było, bo przeczyściliśmy SUW-y, wszystkie pompy. Okazało się, że wystarczy lepiej zadbać o zasoby i wszystko działa, jak potrzeba.
Ale gmina przecież wybudowała dodatkowe studnie w Orzynach.
To prawda, ale na razie nie było potrzeby ich wykorzystania. Choć na pewno się przyda, bo w naszej gminie przybywa mieszkańców.
Zakres działań ZKG to nie tylko wodociągi.
Oj, nie. Zadań jest zdecydowanie więcej. Odpowiadamy za odbiór odpadów komunalnych i płynnych nieczystości, za drogi, posiadamy sześć SUW-ów, 53 przepompownie. Dbamy o zieleń, koszenie, remonty w całej gminie Dźwierzuty. Do dyspozycji są jedynie 22 osoby, więc naprawdę trzeba się sprężać.
Z tego, co wiem, udało się panu pokonać te trudności.
Każdego dnia się rozwijamy - tak bym to nazwał. Najpierw ludzie, zespół. Dziś wiem, że moi pracownicy są bardzo kreatywni, mają fajne pomysły. Teraz inwestujemy w sprzęt. Udało się pozyskać pięć nowoczesnych pojazdów. W ostatnim czasie kupiliśmy samochód asenizacyjny DAF, ciągnik z oprzyrządowaniem do pielęgnacji dróg, zieleni, czy zimowego utrzymania. Kosztowało nas to 160 tys. zł. Odkupiliśmy sprzęt używany, ale naprawdę w doskonałym stanie z Legionowa. Tak, uprzedzę pana pytania, to efekt mojej poprzedniej pracy i znajomości. Wcześniej otrzymaliśmy, a właściwie gmina otrzymała i nam przekazała, z Inspekcji Transportu Drogowego w Katowicach dwa busy Renault Master. Dziś są to mobilne warsztaty dla hydraulików, czy pracowników oczyszczalni. Dzięki temu nasi pracownicy nie muszą zjeżdżać na bazę, aby dokonać napraw sprzętu, czy elementów sieci, za które odpowiadamy. To naprawdę się sprawdza. I mamy doskonałe warunki do pracy dodatkowo. Auta są nowoczesne, mają nawet klimatyzację. Jesteśmy samowystarczalni, nie wydajemy środków na firmy zewnętrzne, a wręcz przeciwnie, czasami to my wynajmujemy się do prac.
Widzę, że naprawdę żyje pan tą pracą.
Fakt. Bo uczy ona niesamowicie kreatywności. Oczekiwania mieszkańców są ogromne, mnóstwo telefonów i „gaszenia pożarów”, ale każdy sukces daje ogromną satysfakcję. Nic się u nas nie marnuje. Przykład: materiał z rozbiórek. Ściągnąłem kruszarkę i mamy już 1500 ton gotowej pospółki na poprawę stanu dróg gminnych.
Głośno było też o tym, jak pan ścigał nieuczciwych mieszkańców, którzy na przykład nielegalnie wpięli się w wodociąg...
Rzeczywiście, praca w poprzednich zwodach pomogła mi w ujawnieniu nielegalnych przyłączy. Dotyczyło to i wodociągów, i kanalizacji. Trochę tego było. Sprawa dotyczyła i letników, i stałych mieszkańców. Udało mi się przekonać ludzi, że nie okradają oni mnie, czy spółki, a każdego mieszkańca naszej gminy. Bo koszty tych kradzieży musieli pokryć ci uczciwi. Gdy się to ludziom uświadomi, naprawdę chętnie wracają na ścieżkę uczciwości. Wprowadziliśmy nawet abolicję dla osób, które same się do nas zgłosiły. Nie kierowaliśmy wówczas sprawy do sądu, a legalizowaliśmy przyłącze. Legalizacja to koszt 1900 zł plus rachunki z 3 lat wstecz. Sporo osób skorzystało z tej możliwości
Podobnie było ze śmieciami. Zdarzały się na przykład awantury, że nie odebraliśmy śmieci. Z reguły było tak, że jakiś gospodarz nie wystawił po prostu pojemnika na śmieci w terminie, a dostawało się naszym pracownikom. Dziś nasi pracownicy wyposażeni są w kamery, wszystko można zweryfikować. Awantury się skończyły.
Coś pana zaskoczyło w tej pracy?
Życzliwość mieszkańców. Zaczęli nas traktować, jak swoich. Wiedzą, że nie jesteśmy ich wrogami, że chcemy im pomóc. Pracownicy ZGK to mieszkańcy gminy Dźwierzuty. To niewielka gmina, ponad 4 tysiące mieszkańców, więc tu się zna niemal każdy z każdym.
To dobra strona, a ta zła?
Największy kłopot jest z letnikami. Nie dość, że płacą mniej za śmieci, to często pomieszkują w gminie przez cały rok. Awanturują się o każdą rzecz, chcą mieć asfalt najlepiej pod drzwi wejściowe „bo przecież ja płacę podatki w Warszawie i mi się należy”. Nieraz to słyszałem ja i moi pracownicy. Cóż, trzeba się i z takimi rzeczami zmierzyć. Na szczęście stali mieszkańcy są bardziej wyrozumiali, zgłaszając awarie, czy problemy z drogami wiedzą, że nie zostawiamy ich bez pomocy, ale że czasami trzeba chwilę poczekać, abyśmy do nich dotarli, a my zawsze przychodzimy z pomocą. Naprawdę ta praca daje satysfakcję, bo najmniejszy sukces daje komuś radość. Widać sens tej roboty. A to jest naprawdę ważne.
Jak na razie to miasto nie radzi sobie ze zmianami które musiało wprowadzić po tym jak UE sobie wymyśliła segregację tekstylii to jest bomba czerwony krzyż zabiera swoje kontenery z osiedli dla potrzebujących bo ludzie nie mogli pozbyć się szmat bo albo PSZOK albo rynek co nie zadowoliło zajętych mieszkańców Szczytna.
Phi
2025-07-02 11:50:52
No jak żyć? Hołota nie słucha elyt!
Szczery demokrata
2025-07-02 06:23:58
Pani Aniu, to jak ludzkość bez tej \"medycyny opartej na dowodach\" żyli, gdy nie istniała jeszcze big pharma!?...aż dziw bierze, że wystarczały im rosnące w lasach, całkiem za darmo, ZIOŁA. W przyrodzie rośną leki na każdą znaną ludzkości chorobę, mało tego, jedynym skutkiem ubocznym stosowania tychże darmowych leków, jest zdrowie.
Polak
2025-07-01 12:42:54
Pani Karolino skoro ma pani partnera budowlanca dlaczego on nie stworzy pani warunków pani oraz dzieciom tylko liczy pani na komunalne mieszkanie jestescie młodzi wszystko przed wami Wy młodzi tylko liczycie na pomoc państwa
zły
2025-07-01 07:37:53
Szkoda, że to tylko akcja. Koniecznie trzeba to robić częściej. Na przykład na ścieżce rowerowej do Biskupca. Zobaczcie ile butelek po piwie jest w pojemnikach na śmieci i leży wzdłuż ścieżki.
Norbert
2025-07-01 07:32:50
ehhh, kolejny szaman który mimo studiów nie pojął czym jest medycyna oparta na dowodach naukowych.
ania
2025-06-30 13:05:13
To bardzo niebezpieczne skrzyżowanie, co chwila są tam stłuczki. Zawsze, gdy tam przejeżdżam, widzę coraz to nowe fragmenty rozbitych lamp i zderzaków. Największym problemem są jadący z nadmierną prędkością kierowcy od strony Lemańskiej, szczególnie że jest tam górka i w związku z tym ograniczona widoczność dla kierowców nadjeżdżających z trzech pozostałych ulic.
Kowal
2025-06-29 23:34:45
Jeszcze tylko zrobić trzeba porządek z tymi wałęsającymi czymś psami tam.
2025-06-29 10:18:31
Księże Andrzeju, w tym szczególnym dla Księdza dniu myślami jestem z Tobą. Przesyłam bukiet ciepłych myśli i urodzinowych życzeń. Zdrowia, nadziei i Bożej obecności w Twoim codziennym życiu! Z wyrazami miłości. Grażyna
Grażyna Zalewska
2025-06-28 19:55:08
Faktycznie napis przyciąga odwiedzających , widziałem że już jeden mieszkaniec Szczytna robił sobie zdjęcie na uroczystym otwarciu
Adam
2025-06-28 14:41:28