Czwartek, 23 Październik
Imieniny: Haliszki, Lody, Przybysłąwa -

Reklama


Reklama

Paraliż w rozoskim GOK-u. Dyrektor i pracownice złożyły wypowiedzenia z pracy


Co dzieje się w Gminnym Ośrodku Kultury w Rozogach? Z pewnością nic dobrego. W ubiegłym tygodniu Anna Pszczółkowska, dyrektor placówki złożyła wypowiedzenie z pracy. W poniedziałek w jej ślady poszły dwie pracownice. Według mieszkańców powodem takiej sytuacji może być fakt, że w placówce nieoficjalne rządy próbuje sprawować Adrian Greczycho, a wójt Kaczmarczyk na to przystaje.



Duże poruszenie w gminie Rozogi wywołało złożenie wypowiedzenia z pracy przez dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury Annę Pszczółkowską. Informację potwierdziliśmy u źródła.

 

- To prawda. Wypowiedzenie złożyłam w ubiegłym tygodniu. Aktualnie przebywam na zwolnieniu lekarskim – powiedziała krótko w rozmowie telefonicznej, ale powodów nie chciała podać.

 

Na tym jednak nie koniec. W poniedziałek wypowiedzenia złożyły również dwie (jedyne) pracownice GOK-u. Pytane o powody swojej decyzji, sprawy nie chcą komentować i proszą o uszanowanie ich prywatności. Wiemy jedynie, że też chorują. GOK w Rozogach jest więc pusty...

 

Co wójt Grzegorz Kaczmarczyk zamierza zrobić z tym kulturalnym pasztetem? Wielokrotnie próbowaliśmy się tego dowiedzieć, ale wójt rozmawiać nie chciał, „Tradycyjnie” żądał maila z pytaniami, więc je otrzymał. Czy odpowie? Czas pokaże. Zwykle tego nie robi.

 

Radni, głównie z opcji wójtowej, byli wstrzemięźliwi w słowach. 

 

- Jestem zaskoczony, niestety nie znam szczegółów sprawy. Liczę na to, że wójt wyjaśni nam to dokładnie – mówi Łukasz Potkaj z Występu, co dziwne nie jest, bo o planach budowy biogazowni też nie wiedział. - Liczę na to, że wójt wyjaśni nam to dokładnie.


Reklama

 

Podobny poziom spokoju cechuje Małgorzatę Dragun, wiceprzewodniczącą rady:

- Dajmy sobie czas na wyjaśnienie. Jestem przekonana, że pan wójt odniesie się do sytuacji – stwierdziła. - Nie chcę komentować plotek – sprowadziła poważny problem do poziomu bruku.

 

Niezbyt przychylna wójtowi radna Wanda Malon jest bardziej wylewna.

 

- W GOK-u pracował zgrany zespół. Widać było, że pracownice dawały z siebie wszystko. Od dłuższego czasu chodzą słuchy, że kierownicy jednostek muszą ze wszystkiego się tłumaczyć i podlegają ciągłej kontroli. Może dochodzić do nieprawidłowości i wywierania niezdrowej presji na ludzi – mówi. - Nie rozumiem, jak można doprowadzić do sytuacji, w której kierownik jednostki i dwóch pracowników składa wypowiedzenia. Dla mnie to tylko potwierdzenie tego, że wójt Kaczmarczyk próbuje zamienić urząd i jednostki w korporację. A tak się nie da. Wójt ma być dla ludzi i z ludźmi. W naszej gminie zaczyna tego brakować.

 

Jak kryzysowej sytuacji zaradzi wójt? Czy planuje o decyzji porozmawiać z pracownicami, które złożyły wypowiedzenia i przekonać je do powrotu? A może będzie szukał nowych pracowników?

Reklama

 

W związku z pojawiającymi się informacjami, jakoby przyczyną był konflikt załogi GOK z Adrianem Greczycho, on jednak, podobnie jak wójt, bezpośredniego kontaktu z mediami unika, a na mailowe pytania – nie odpowiada.

 

Swoją ocenę zdarzeń ma też Elżbieta Kasznia, blisko współpracująca z GOK-iem od lat. 

 

- Ja się nie dziwię paniom, ja też już tam nie chodzę. Myślę, że mogły nie wytrzymać psychicznie, ale co dokładnie było tego przyczyną, nie powiem. Coś jest na rzeczy, jak wszyscy odchodzą najpierw pani Karolina Lewandowska-Zając, a teraz pani Pszczółkowska, którą wójt sam zatrudnił – skomentowała sprawę.



Komentarze do artykułu

Napisz

Galeria zdjęć

Reklama

Reklama


Komentarze

  • Koniec czekania! Szczytno uruchamia przetarg na odnowienie wieży ciśnień
    włodarze najpierw oddali prawie darmo, a teraz wydadzą 18 mln - mistrzowie zarządzania i gospodarności na skalę światową. No ale kto komu zabroni wydawać lekką ręką nie swoje pieniądze.

    Profesor


    2025-10-22 12:32:08
  • Fafernuchy, wspomnienia i bit z tańcem! Dźwierzuty pokazują, że jesień może być gorąca
    No niby fajnie, ale co to ma wspólnego z Kulturą?

    ciekawa


    2025-10-22 10:06:41
  • Wiesław Mądrzejowski o rewitalizacji, kelnerkach i pokoleniu, które nie widzi koloru skóry
    Mnie się chce, aby nad Wisłą zawitał zdrowy rozsądek! Mnie się chce i hariri i pizzy i kebabu, sajgonek, sushi i tam innych potraw tzw. egzotycznych. Nie wspominając o kiełbaskach z jajkiem na śniadanie, a jeszcze grillowany halumi. A co nie wolno? A skąd się to bierze? Stąd, że ludzie są różnych światów kulturowych i dzielą się z tym, co mają najbardziej smakowite. A my zawsze z tymi pierogami i gołąbkami, a zwłaszcza z bigosem. Co do tych potraw nic nie mam, ale jak mogę w Szczytnie skosztować czegoś ciekawego z innych kultur (aby nie napisać z innych światów) to chętnie! No to tak - aby nie napisać wprost. Pozdrowienia.

    Szczytnianin po podróżach


    2025-10-22 04:12:51
  • Dariusz Szepczyński, przewodniczący Rady Miasta w Wielbarku: - „Opór był zbyt duży”
    Panie Szepczyński, naprawdę czas na trochę wiedzy, zanim zacznie Pan mówić ludziom, że „opór był zbyt duży”. Wielbark to nie pustynia, tylko spokojna, zielona gmina Warmii i Mazur, gdzie ludzie chcą po prostu normalnie żyć. A Pan chciał im postawić jedne z największych wiatraków w Polsce, a może i w całej Europie, dosłownie kilkaset metrów od domów. Proszę nie mówić, że to „czysta energia”. W Niemczech, które przez lata były wzorem zielonej transformacji, farmy wiatrowe są masowo rozbierane. Okazały się mało rentowne, hałaśliwe, niszczące krajobraz i nieprzewidywalne. Produkują prąd tylko wtedy, gdy wieje wiatr,a kiedy nie wieje, sieć musi być zasilana z gazu albo węgla. To nie ekologia, tylko drogi, niestabilny i dotowany interes. Zamiast niszczyć warmińsko-mazurski krajobraz, powinniśmy inwestować w geotermię, biogazownie, fotowoltaikę dachową i małe reaktory jądrowe (SMR). To są źródła energii przyszłości… czyste, przewidywalne i naprawdę opłacalne. A nie wielkie turbiny, które po 15 latach będą bezużyteczne i których łopat nikt nie potrafi zutylizować. Ludzie z Wielbarka mieli rację, protestując. To nie oni potrzebują edukacji to Pan powinien zrozumieć, że Warmia i Mazury to nie przemysłowy poligon dla cudzych interesów, tylko miejsce, gdzie powinno się chronić przyrodę i zdrowie mieszkańców.

    Potok


    2025-10-22 00:42:04
  • Szczytno w sercu, teatr w żyłach. Droga Cezarego Studniaka (Rozmowa „Tygodnika Szczytno”)
    Szkoda, że nie padło pytanie o Huntera. Przez krótki czas był jego członkiem ;)

    NIetzsche


    2025-10-21 17:34:41
  • Pasym, USA i jawa – trzy szczęścia Lucyny Kobylińskiej
    40 lat w samorządzie czyli zero wytworzonej wartości przez całe życie. Rzeczywiście jest czego gratulować

    Dobre


    2025-10-21 16:18:12
  • 100 lat pani Anny z Targowa! 10 dzieci, 25 wnuków i 35 prawnuków – żywa legenda rodziny
    już sie nie wroci, teraz jedno dziecko i psiecko. może 2, 3 wnuki albo żadnego. po co robić dzieci na wojne????

    Marcel


    2025-10-21 11:49:30
  • Szpital w Szczytnie dołącza do programu „Szpitale Przyjazne Wojsku”
    Mnie się zawsze wydawało, że lekarze szpitalni, ale i nie tylko, maja przeszkolenie wojskowe. Chociaż wiadomo, że pole walki się zmienia, o czym świadczą doniesienia lekarzy działających na Ukrainie. Ale to wszystko dobrze. Tylko co z pacjentami cywilnymi? W zasadzie wiadomo, co nas czeka. Szpital w Szczytnie jest wzbogacany o różnego rodzaju sprzęt i możliwości (tomografy, rezonanse, oddział rehabilitacji). Tylko czy będzie to dostępne dla mieszkańca powiatu. Bo to może tylko pod kątem operacji \"W\"? No proszę, aby ktoś na to pytanie odpowiedział. Czy to ma być tylko lazaret? Ja wojsku nic nie żałuję, ale cywile, jako zaplecze wojska też muszą mieć jakieś zabezpieczenie...

    Taki sobie czytelnik


    2025-10-20 20:29:59
  • Klaudiusz Woźniak: - Muzeum to nie przeszłość, tylko rozmowa z przeszłością
    Ale o co chodzi z tym szyldem? Bo nie rozumiem. Czy coś się zmieniło?

    Zdumiony


    2025-10-20 19:17:13
  • GOK + biblioteka pod jednym szyldem? Dyrektor protestuje
    Nareszcie ktoś pomyślał!

    Marek


    2025-10-20 16:38:45

Reklama